Jak powszechna dostępność fotografii zmieniła wizualność doświadczenia turystycznego.

Jak powszechna dostępność fotografii zmieniła wizualność doświadczenia turystycznego. Julika Tatur Turysta             „Dokonują...


Jak powszechna dostępność fotografii zmieniła wizualność doświadczenia turystycznego.
Julika Tatur

Turysta
           
„Dokonują oni wyczynu niebywałego; nie należą do żadnego miejsca, wszędzie są gośćmi tylko i wszędzie w przejeździe. Gdziekolwiek by byli są „na zewnątrz”. Od wszystkiego i wszystkich, turysta trzyma się na odległość i robi, co może (a może wiele), by dystans ten się nie kurczył [i]Bauman [1]

Zygmunt Bauman w swoich pracach określił typ osobowości zwany turystą. Turysta jest według Baumana dobrowolnie podróżującym konsumentem wrażeń, które są produkowane na jego użytek przez olbrzymi wyspecjalizowany do tych zadań przemysł. „Turysta postrzega świat, jako tworzywo posłuszne jego dłoniom i co najważniejsze, woli.(…)Turysta jest artystą: turystyka jest twórczością.  Świat przez turystę odwiedzany jest surową bryłą marmuru, której turysta nada kształt swoich przeżyć.(…)Turysta opuszcza dom w poszukiwaniu wrażeń. Wrażenia i opowieści o wrażeniach – to jedyny łup, z jakim wraca, i jedyny, na jakim mu zależy. (..) Nic Go z domu nie wypędza, poza nieukojonym pragnieniem przygody. Co turysta czyni, czyni z własnej woli?(..) Widoki, odgłosy, zapachy stają się wrażeniami – pamiętanymi wrażeniami, wrażeniami, jakie warto utrwalić na błonie fotograficznej, o których warto w domu opowiedzieć – o tyle tylko, o ile inne są od domowych. Zabiera, więc turysta w podróż dom:, jako punkt odniesienia, standard dla mierzenia doznań, punkt, od którego pragnie się oddalić, ale tylko po to by wrócić z łupami egzotycznych doznań.(…) Kolekcjonowanie przygód jest wolne od frasunku o tyle, o ile gdzieś tam czeka na nas stryszek czy antresola, (…) do jakich je prędzej czy później odłożymy.[2]


Turystyka nowoczesna odzwierciedlała cechy społeczeństwa industrialnego, rozwijała się szybko, żywiołowo pod dyktando gospodarki.  Była i jest turystyką masową, tanią, zorganizowaną, będącą dobrem konsumpcyjnym, wytwarzanym seryjnie jak produkt i sprzedawanym w formie pakietów usług. Podemski (2005) nazywa ją „skomercjalizowaną gościnnością” i „utowarowianą podróżą”. Turystyka ponowoczesna według niego, jest zróżnicowana i zindywidualizowana, rozwija się w sposób kontrolowany i zrównoważony, w harmonii z przyrodą i kulturą środowisk odwiedzanych przez turystów, jest urzeczywistnieniem potrzeby samorealizacji człowieka, odzwierciedla zmianę w kierunku wartości postmaterialistycznych, takich jak szczęście, jakość życia, zdrowie, sprawność fizyczna.[3]
Turystyka od dawna miała w sobie znamiona ponowoczesności. Ciągła konkurencja, walka o klienta, były motorem zmiany turystyki w spektakl. Kurorty reklamowały się najdłuższym molem, najwyższą wieżą, najlepszymi wodami, salą balową, oświetlały się kolorowymi światłami, oferowały aparaty do gry, wesołe miasteczka i inne praktyki turystyczne, nazwane przez Urrego „doświadczeniem zbiorowym”. Wszelkie te praktyki pozostawały na pograniczu sztuki i życia codziennego, nie było tu mowy o kontemplacji, chodziło tylko o wspólną zabawę. Miały oddziaływać bezpośrednio na odbiorcę. W ponowoczesności, odbiór wytworów kulturowych nie podlega już na ich kontemplacji, bo z samej zasady funkcjonują one, jako rozrywka. W turystyce masowej nadal jest dużo modernizmu, przede wszystkim w turystyce masowej.  Społeczeństwo traktowane jest w niej jak niezróżnicowane masy oparte na przeświadczeniu, że istnieje system niepodważalnych wartości, które jednoczą ludzi. Grupa jest traktowana przez pryzmat jednakowych gustów, jednakowych cech. [4]
„Przeciętny człowiek nie jest specjalnie ciekaw świata. Ot, żyje, musi się jakoś z tym faktem uporać, im będzie to kosztowało mniej wysiłku – tym lepiej. A przecież poznawanie świata zakłada wysiłek, i to wielki, pochłaniający człowieka. Większość ludzi raczej rozwija w sobie zdolności przeciwne, zdolność, aby patrząc – nie widzieć, aby słuchając nie słyszeć.” Ryszard Kapuściński [5]

Simmel w swoim eseju zauważa zmiany w turystyce, związane z powstawaniem turystyki masowej „Do celów dawniej dostępnych jedynie samotnym wędrowcom, wiodą dziś linie kolejowe, których szybko przybywa, koleje buduje się tam, gdzie zbyt strome stoki uniemożliwiają budowę dróg.”[6] Zawsze istniała grupa ludzi, którym marzyły się podróże w nieznane, podróże w stylu obywatela świata Guliwera, czy tez tułaczki Odyseusza. Dorastając pragną spełnić swoje marzenia, w sposób najbardziej im dostępny.
Czym się różni od turystyki zbiorowej? Czy tylko indywidualnym wyborem?, Niechęcią do turystyki zbiorowej? Także wiedzą zdobyta przed wyjazdem na temat odwiedzanych regionów.
Georg Simmel mówił, o turyście, jako o „obcym”, był on według niego „potencjalnym wędrowcem”, który „nie wyruszył dalej, nie zrezygnował też całkowicie ze swobody przychodzenia i odchodzenia. Obcy posiadał swobodę, wolność obserwowania sytuacji z dystansem, przy jednoczesnym zaangażowaniu się w nią. Cechowały go nieposiadanie własnego miejsca, zatrzymuje się gdzieś na trochę, oraz ruchliwość pozwalająca na zawieranie wielu relacji, przy czym żadna nie jest trwała. [7]
Brzozowska twierdzi, że turysta współczesny to flaneur, który zastępuje simmelowskiego „obcego”. Współczesna turystyka to konsumpcja widoków.[8] Turystyka, jako dobro konsumpcyjne zawiera się od turystyki pakietowej, do turystyki indywidualnej.
 Urry opisuje turystę nazwanym przez Erica Cohena „drifterem” – turystą dryfującym. Podróż nie jest dla niego podróżą do jakiegoś określonego celu, ale sama podróż, jako ruch sprawia mu przyjemność. Drifter rezygnuje z turystyki zorganizowanej, często rezygnując z podstawowych wygód, przyjmuje zasady życia tubylców. Poszukuje przestrzeni bez „gotowych zestawów do konsumowania”, akt przemieszczania staje się celem samym w sobie. Posiada on ograniczony czas podróży, więc pragnie go jak najbardziej efektywnie wykorzystać, co powoduje nieustanna zmianę miejsc. Rozmowy, które przeprowadza z przypadkowymi współpasażerami, są zazwyczaj krótką wymianą zdań i dotyczą zazwyczaj tylko tematyki samej podróży. Te nawiązane relacje prawie natychmiast ulęgają zapomnieniu.[9]

„Były czasy, kiedy podróż statkiem pozwalała poznać mnóstwo ciekawych ludzi. Miało się czas na rozmowy, zawieranie znajomości i nawiązywanie przyjaźni. Dziś nikogo już się nie poznaje. Wszyscy podróżują samolotem. Poruszają się szybko, w lewo, w prawo, a nie w głąb” R. Kapuściński[10]

Według Brzozowskiej taka podróż odbywa się na flaneurowskim lawirowaniu pomiędzy zaangażowaniem a dystansem, pomiędzy tym, co subiektywne, a tym, co obiektywne, pomiędzy naukowym dyskursem, a miłosnym poematem.·
Postmodernistyczne rozbici tożsamości grupowej i struktury grupy, Urry zauważa w turystyce. Dawne kurorty kwitły dzięki rodzinom należącym do tej samej klasy i pochodzącym z tego samego regionu. Obecnie kurorty te są na granicy bankructwa, o ile już nie. Wiele z dawnych kurortów, aby się bronić przed upadkiem, wychodzi naprzeciw zmianom i sprzedaje swoje usługi, jako nostalgiczne powroty do dzieciństwa. [11]
Spacerujący Flaneur był prekursorem dwudziestowiecznego turysty, zwłaszcza w tej dziedzinie, która z czasem stała się wyróżnikiem turysty, zdemokratyzowanego fotografowania, czyli bycia widzianym i utrwalanym oraz widzenia i utrwalenia obrazu innych.·
Ponowoczesny turysta wykształcił się w aglomeracji miejskiej, gdzie zaczęły obowiązywać nowe prawa percepcji, także te związane z mechaniczną rejestracja fotograficzną.

Fotografia
           
            „W turystyce zawsze się liczyły wrażenia wzrokowe” Urry

Gdyby fotografia nie została wynaleziona około 1840 roku, a następnie rozpowszechniona za sprawą tanich aparatów Kodaka, (amatorska kamera migawkowa zwana Kodak nr 1) współczesne doświadczenie turysty byłoby zupełnie czymś innym niż jest. (West, 2000). Fotografia, która początkowo wzbudziła sprzeciwy, bano się uproszczenia sztuki.  Związana z tym jest pewna anegdota, gdy Picasso podróżował pociągiem, jego współpasażer zapytał, dlaczego maluje tak zdeformowanych ludzi, skoro w rzeczywistości tacy nie są? W odpowiedzi Picasso poprosił, żeby ten pokazał mu zdjęcie swojej żony i zapytał „ czy w rzeczywistości Pańska żona jest taka mała i czarno-biała?” Wraz z popularyzacją fotografii cyfrowej na przełomie XX i XXI wieku, zaczęto doszukiwać się w niej zjawiska przełomowego. Na pewno nie da się ukryć, że pod względem popularności, łatwości obsługi i obróbki, oraz niskich cen – jeszcze nigdy fotografia nie była tak bliska ludziom.
Urry wymienia obok postmodernistycznego doświadczenia zbiorowego, także doświadczenie romantyczne.  Jednak i to doświadczenie nie podlega już na bezpośredniej percepcji rzeczywistości – objawia się to w fotografii. Turyści przestali podziwiać widoki, tylko wyidealizowane przedstawienie z widokówek i folderów, przewodników turystycznych, czy stron internetowych. Kiedy okazuje się, że rzeczywistość wygląda inaczej, turysta przepycha się przez tłum stojący na tarasie widokowym, aby zrobisz diecie jak z pocztówki, czy foldera reklamowego, pokazując wyidealizowaną rzeczywistość?  Wyidealizowana rzeczywistość pozostaje w pamięci wypierając tą prawdziwą, jest tym, co naprawdę zobaczył. Potwierdzają to badania empiryczne przeprowadzone przez Crawshaw, Urry  (1997). [12]

„Turystyka jest prototypem post modernizmu, bo w specyficzny dla niego sposób łączy wizualność, estetykę, komercje i popularność” Urry [13]

Modernizm powątpiewał w trafność przedstawień rzeczywistości, wraz z ogromną popularyzacją fotografii w ponowoczesności, tak jak i sama epoka, w której się rozwinęła, stawia ona pod znakiem zapytania samą rzeczywistość.

„My wszyscy i tu coś zobaczymy, tam coś usłyszymy. I już dalej, dalej. Następna ulica, następne miasto, tłumy przepływają obok nas, jak rzeki, twarze pojawiają się na moment, znikają jak fale, coraz to inne i zarazem takie same, nieprzerwane migotanie tanich obrazów przed naszymi oczami (…). Jak zatrzymać ten niekończący się show świata i jak przysiąść pod drzewem i oddać się rozmyśleniom” Kapuściński[14]

Podróżnik tak samo jak odbiorca mediów jest pod ciągłym obstrzałem różnorodnych informacji płynących do mózgu odbiorcy, jak i multisensorycznych przekazów. Dochodzi do nakładania się na siebie informacji, czy też do zagłuszania pewnych komunikatów, kosztem innych, co prowadzi do wzmocnienia lub osłabienia danego przekazu.[15]
Czyżby sposobem na ogarnięcie tej ilości informacji, była rejestracja podróży, kiedyś podróżnik spisywał swoją podróż w postaci dziennika, dziś chce ją utrwalić za pomoc ą fotografii.

„Świat przechodził i zapadał się gdzieś za niewidzialnym horyzontem, zostawiając w mojej pamięci, tylko ulotne ślady, które szybko zacierały się i ginęły. Nie myślałem wtedy, że moje problemy rozwiąże kiedyś fotografia.” Ryszard Kapuściński [16]

Czy zatem czas tekstów podróżniczych, skończył się? Czy tekstolaria zostały zastąpione przez ikonolatrię, w postaci fotografii?
Fotoreporter, podróżnik Ryszard Kapuściński, pisał o fotografii, jako o akcie magicznym.
 Fotografowanie jest nie tylko czynnością mechaniczną - jest to również akt magiczny. Oddajesz mi swój wizerunek, którego od tej chwili staję się współwłaścicielem. Twoja twarz nie jest już twoją wyłącznie; zrobiłem jej zdjęcie i tym samym wszedłem w posiadanie jej cząstki ¬wiernej kopii, negatywu. Z tego negatywu mogę zrobić dowolną ich liczbę. Mogę skazać cię na niebyt, jeżeli retuszem usunę ją Z grona innych, wśród których widniała na zdjęciu. Albo odwrotnie - mogę cię unieśmiertelnić, usuwając retuszem wszystkie inne twarze, a pozostawiając tylko twoją. Mogę właściwie zrobić wszystko - dać dowód, że żyłeś, lub też pokazać, że nigdy cię nie było.[17]
Fotografią podporządkowywuje sobie fotografowany obiekt, [18]określają tą zależność, jako relację władzy – wiedzy. Dzięki fotografii można zapanować nad obiektem wizualnie, przejąć nad nim kontrolę. 
Urry mówi, na, że fotografia tylko na pozór odzwierciedla rzeczywistość. Zdęcie nie jest komentarzem, opisem do otaczającej nas rzeczywistości, jest rzeczywistością w kawałkach, miniaturowymi fragmentami świata. Fotografia stała się dowodem, że coś naprawdę się wydarzyło. Fotografia przecież nie kłamie.[19] Dr. Waldemar Kuligowski antropolog z UAM w Poznaniu: „zdjęcia są jak konserwanty dające trwałość ulotnym zdarzeniom. Stąd urlopy sfilmowane od rana do nocy, jako dowody dobrej zabawy, fotografowie uganiający się po kościołach podczas ceremonii, wreszcie cyfrówka na porodówce i flesz wycelowany w niemowlę. Nic w tym złego, ale warto zdać sobie sprawę, że po drugiej stronie obiektywu jesteśmy obserwatorami, nie uczestnikami. Nie angażujemy się, nie przeżywamy, tylko kadrujemy, podglądamy i wypatrujemy lepszych ujęć.”[20]

W dodatku ogląd ów wart jest barbarzyńcy. „ Nie mają zupełnie czasu na oglądanie, tak bardzo pochłonięci są fabrykowaniem kopii. Włochy zobaczą wtedy, gdy będą u siebie, kolorowe, ruchome obrazy, które nie będą w niczym odpowiadały rzeczywistości. Nikt już nie ma ochoty studiować rzeczy bezpośrednio. Mechaniczne oko niezmordowanie płodzi cienkie, jak błona wzruszenia.”Herbert [21]

Fotografia to zgodnie z koncepcją Thorsteina Veblera „konsumpcja na pokaz” symbol statusu społecznego, jest dowodem rzeczowym bytności i „skonsumowania widoku”, jest elementem obrzędu „konsumpcji na pokaz”. Stała się ona ulepszeniem rzeczywistości. Autor, tak dobiera ujęcie, kadruje, że pokazuje tylko to, co według niego jest piękne. Rozwój fotografii w stronę fotografii cyfrowej i jej dostępność, umożliwia poprawianie zdjęcia przez każdego użytkownika aparatu fotograficznego. Obecnie w aparatach są wgrane programy umożliwiające poprawkę zdjęcia zaraz po jego zrobieniu. Bardzo łatwo jest upiększyć i ulepszyć rzeczywistość, krajobraz bez tłumów, śmietnisk, samochodów, czy drutów wysokiego napięcia. Obecnie fotografem, może być każdy.  Przez fotografię zmieniła się też sama podróż, zaczęła ona, bowiem nadawać podróży strukturę, być pretekstem, żeby gdzieś pojechać, gdzieś się zatrzymać, zrobić zdęcie i ruszyć dalej. Nie wolno turyście ominąć jakiejś znanej atrakcji turystycznej, bo zabraknie dokumentacji fotograficznej z tego miejsca.  Turystyka stała się poszukiwaniem fotogenicznych obiektów, podróż zaś strategia pozyskiwania zdjęć, a zatem materializacją i prywatyzacją wspomnień. Urry twierdzi, że turystyka jest uwikłana w koło hermeneutyczne ( w rozumieniu Heideggera), wakacje są po to żeby zobaczyć widoki znane z folderów biur podróży, programów telewizyjnych, pocztówek, zdjęć znajomych. Podczas wakacji turyści je odnajdują i samodzielnie fotografują, a po powrocie pokazują je sobie nawzajem, zamieszczają na witrynach internetowych, są to zdjęcia, tego, co widzieli już przed wyjazdem.[22] Obecnie turysta sam organizujący swoja podróż, jest w stanie „przeżyć” wyprawę zanim pojedzie w dane miejsce, chcąc wspiąć się na jakiś szczyt na końcu świata, może zobaczyć całą trasę nakręconą przez innych, zamieszczoną na stronach internetowych danego miejsca [23]przeczytać ich wspomnienia, pooglądać zdjęcia, podzielić się z nimi swoimi wątpliwościami, dopytać o każdy etap swojej planowanej podróży.
Obecnie godne zobaczenia staje się wszystko, co zostało już sfotografowane. Kształt podróży zaczęła nadawać fotografia. Podróż staje się poszukiwaczem „widoków”, które warto zobaczyć.„Zdjęcia zmieniają opór natury w coś znajomego i bliskiego, coś, co można wziąć do ręki i powspominać. W ten sposób aparat fotograficzny daje nam pewną kontrolę nad wizualnym aspektem naszej kultury (Wilson, 1992, s 122, za Urry)[24]. Przyrodę, obiekty, ludzi, których spotkaliśmy zamieniamy w przedmioty, które można sobie przekazywać z rąk do rąk. Stają się ozdobą wnętrz, budulcem wspomnień i pożywką dla wyobraźni. (Space, Holland, 1991, Taylor, 1994, za Urry)[25]
Fotografie są też przeciwieństwem, zakłamaniem wspomnień, bo fotografie rzadko odzwierciedlają całą prawdę. Ktoś pokazuje nam zdjęcie umorusanego dziecka gdzieś z bezdroży Peru, my widzimy tylko ładne dziecko, o ciekawych egzotycznych dla nas rysach twarzy, nie widzimy, otoczenia, brudu nędzy śmietniska, bo zdjęcie przedstawia tylko fragment z widzianego przez jego autora obrazu. Oderwana od kontekstu twarz dziecka.
„Nasze plugawe społeczeństwo zapadło w narcystyczny trans dzięki wynalezionej przez Daquuerre’a taniej metodzie rozpowszechniania pogardy dla historii” Baudelaire
Aparat fotograficzny jest narzędziem logicznym, definiującym przedmioty, „ jest narzędziem tworzenia nazw”, dzięki któremu możemy klarowniej myśleć. „ Aparat jest tak atrakcyjnym przedmiotem rozważań filozoficznych, właśnie, dlatego, że tworzy pojęcia. Jego atrakcyjność nie polega na tym, że lepiej dzięki niemu widzimy i działamy inaczej niż uprzednio, ale interesujące jest to, że dzięki niemu klarowniej (częściej) myślimy.[26] (Flusser, 2004).
Wzrost popularności fotografii w XIX wieku to wzrost percepcji wizualnej i gwałtowny wpływ na kształtowanie się wizualnego do świadczenia turysty. (Susan Sontag, 1986, s 56, za Urry)[27]. Fotografia wiąże się z postacią flaneura, mówi się o niej, jako o przedłużeniu oka flaneura z klasy średniej. XX wieczny fotograf w przeciwieństwie do flaneura interesuje się wszystkim, każdym napotkanym obiektem, zdarzeniem i osobą. Jest jednocześnie patrzącym i widzianym. Sam też jest fotografowany. Bycie fotografem stało się elementem podróży i turystyki. „Kiedy świat stał się obrazem Heideggerowskim światoobrazem – skończył się czas, „posiadania obrazu”, to „obraz nas posiadł „ (Flusser, 2004). Człowiek widzi w obrazach tylko „zamrożone wydarzenia”, nie poddaje ich skanowaniu, jakiejkolwiek analizie”. Flusser w swojej książce „Ku filozofii fotografii pokazuje nam jej niebezpieczne oblicze. Współczesny człowiek jest kontrolowany przez aparat, a nie odwrotnie.  Ta sytuacja, jaka powstała wraz z upowszechnieniem i rozwojem fotografii, Flusser nazywa „masyfkacją” – każdy człowiek jest w stanie zrobić zdjęcie, przez co staje się mnie obiektywny, jeżeli chodzi o odbiór fotografii. „Ten, kto potrafi pstrykać zdjęcie niekoniecznie musi umieć rozszyfrować fotografię”. Fotografia różni się od innych dzieł sztuki, aby mieć dostęp do fotografii w formie wytwórcy jak i odbiorcy, nie trzeba spełnić żadnych sprecyzowanych kryteriów. Przeciętny człowiek za pomocą fotografii utrwala chwile ze swojego życia. Turysta, gdy czuje się zdezorientowany w nowym otoczeniu, w którym się znalazł i nie wie jak wykorzystać dany moment, przystaje i robi zdjęcie. Zdjęcie, szczególnie zdjęcia bliskich osób stały się bożkami i są przez ludzi niemal czczone. Człowiek zaczął czcić fotografię, jako „zaklinacz czasu”, dzięki niej możemy powrócić do lat naszego dzieciństwa, lub młodości. „Obrazy fotograficzne wyglądają nie tyle na taką interpretację, ile na wyrwane z rzeczywistości fragmenty świata, jej miniaturyzacji dostępnej dla każdego, kto ją wykona lub kupi” [28]
Otoczenie współczesnego człowieka jest przeładowane fotografią.  Crang w 1999 roku szacował 60 mld zdjęć rocznie, o od tego czasu, prawie każdy turysta przerzucił się na aparat cyfrowy. Tradycyjnym filmem małoobrazkowym można zrobić 36 zdjęć, aparatem cyfrowym na przeciętnym nośniku cyfrowym – paręset. „Aparaty usamodzielniły się do tego stopnia, że nasza rola sprowadza się do funkcji „pstrykacza”, który jest realizatorem programu zdeponowanego wewnątrz „czarnej skrzynki” (już nie prostej camery obscura), na tyle tajemniczej i nieprzejrzystej dla zwykłego użytkownika, Iż może ona całkowicie nad nim panować. Przypomina to slogan Kodaka, „przyciśnij guzik, my zrobimy całą resztę” taki użytkownik to zwykły programator, dodatek do maszyny, zaprogramowanej według skomplikowanego algorytmu i taki sam algorytm narzucającej człowiekowi” (Zawojski, 2006)[29]
Wakacje mają coraz mniej wspólnego z kolekcjonowaniem wspólnych rodzinnych wspomnień, a więcej z poszukiwaniem doraźnej przyjemności. Podróż staje się alternatywą turystyki, Ci, co nie umieją sami zorganizować wyjazdu, korzystają z coraz większej oferty biur podróży specjalizujących się trekkingu, trampingu, podróży ekstremalnej. Wyjazd nazywa się wyprawą, marząc o dawnych podróżnikach starają się ich naśladować, ubrani w najnowsze kolekcje sklepów podróżniczych, dźwigający ze sobą aparat cyfrowy lustrzankę, z kilkoma obiektywami, oraz kilka innych urządzeń, bez których nie mógł się obyć. Zewnętrzne pamięci do zgrywania zdjęć, zapasowe baterie, komórki, kamery i wszystko to, dzięki czemu uda się udowodnić swój pobyt w danym miejscu. Anna Maj[30] wysuwa tezę, iż percepcja turystyczna zbliża się w coraz większym stopniu do percepcji odbiorców mediów. Technologiczne pomoce stały się nieodłącznym towarzyszem podróży coraz większej ilości podróżujących, telefony komórkowe, nadajniki wszyte w ubrania, elektroniczne przewodniki, c-peny, i-pody, laptopy, paltopy, nagrywające wszystko kamery cyfrowe, aparaty cyfrowe, pamięci peryferyczne, „aż po GPS-y pomagające się odnaleźć zagubionemu turyście, czy po prostu określić swą pozycję na mapie za pomocą satelity.”
Sama organizacja podróży uległa zmianie. Podróż organizuje się przez Internet, samodzielnie się wybiera hotele, kempingi, środki podróżowania, sprawdza się pogodę w danym rejonie świata o danej porze roku, płatność odbywa się karta kredytową, turyści nie potrzebują już agenta podróży, przewodnika.  

Czy współczesny turysta, chcący być podróżnikiem, z góry skazany jest na niepowodzenie? Czym w ogóle jest podróż prawdziwa? Zastanawia się Stanisław Burdziej.[31] Wymienia kilka charakterystycznych cech prawdziwego podróżnika, otwartość na Inność, postawa pokory i szacunku wobec przyrody i ludzi, a co najważniejsze niezbędna podróżnikowi jest wrażliwość umiejętność zachwytu, zadziwienia kontemplacji i duża spostrzegawczość. Kapuściński w „Podróżach z Herodotem” pisał „ Tak naprawdę nie wiemy, co ciągnie człowieka w świat. Ciekawość? Głód przeżyć? Potrzeba nieustannego dziwienia się? Człowiek, który przestaje się dziwić jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze – uroda życia.” Nawet, jeżeli turysta pomaga swojej pamięci fotografią to może i dobrze, po powrocie ma czas przeglądając zdjęcia, szykując opowieść dla innych, ma szanse przeżyć to jeszcze raz, ułożyć to sobie w swojej pamięci. Na swojej stronie internetowej pasjonatka podróży napisała: „Będę szczęśliwa, jeśli za pomocą tych fotografii uda mi się przekazać, choć szczyptę magii, jakiej doświadczyłam podczas moich podróży. Mam tak wiele planów…”[32]. Stanisław Burdziej w swoim artykule w Dialogach Politycznych przywołuje fragment „Smutku tropików” Levi-Straussa,. „Za kilkaset lat w tym samym miejscu inny podróżnik, tak samo zrozpaczony jak ja, będzie opłakiwał zniknięcie tego, co ja jeszcze mogłem widzieć, lecz czego nie potrafiłem dotrzeć” dalej pisze, „jeśli więc winę za nieautentyczność, podwójność świata ponosi epoka, to my jesteśmy jej nieodrodnymi dziećmi. Jak wszystkie procesy społeczne, także i globalizacja to nie wynik strukturalnego uwarunkowania człowieka: oblicze świata współtworzy – każdym swoim gestem – każda osoba ludzka? Powrót do podróży prawdziwe i do prawdziwego życia jest możliwy, o ile powstrzymamy dezintegracje świata nauczymy się przystawać, by zaczerpnąć głęboki oddech i bacznie rozejrzeć się wokół siebie.” [33]
Czy dążymy w turystyce do postturystyki, gdzie człowiek jest całkowicie zdominowany przez media?
 Feifer (1985, s 269,za Urry) mówi o, postturystyce, jako turyście postmodernistycznym, który otoczony mediami, nie musi wychodzić z domu, aby podziwiać obiekty turystyczne, telewizja, wideo, Internet dostarczą mu te atrakcje do jego własnego domu.  Postturysta jest świadomy zmian i umie czerpać radość z wyboru. Postturysta jest wolny zarówno od ograniczeń „kultury wysokiej”, jak i od nieskrępowanej pogoni „za zasadą przyjemności” z łatwością przechodzi od jednego do drugiego, i umie czerpać korzyść z kontrastu między nimi. Postturysta jest też świadomy, że bierze udział w grze. A nie w autentycznym doświadczeniu turystycznym, wie, że oglądając zabytki, nie odbywa podróży w czasie, kiedy zwiedza lokalną wioskę, wie, że nie jest niewidzialny i że spektakl, który ogląda odbywa się dla niego, za jego pieniądze. Zachowuje zdrowy realizm, wie, że zawsze będzie outsiderem (Feifer, 1985, s 271,za Urry).[34]

           
Bibliografia

Winiarski R.Zdebski J.(2008).Psychologia Turystyki.Warszawa:Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne.
Kapuściński R.(2004).Podróże z Herodotem.Kraków:Wydawnictwo Znak.
Kapuściński R.().Lapidarium.Warszawa: Czytelnik.
Kapuściński R.(1998).Heban.Warszawa: Czytelnik.
Simmel G.(2006).Most i drzwi.Warszawa:Oficyna Naukowa.
Urry J.(2007).Spojrzenie turysty.Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Bauman Z. (2000).Globalizacja.PIW.
Burdziej S.(2004).Chciałbym żyć w epoce prawdziwych podróży w Politycznośc nad Sekwaną.Dialogi Polityczne nr 3-4:Wydawnictwo Uniwersytet Mikołaja Kopernika
Brzozowska B. (2008). Turysta jako flanuer. W Nowa audiowizualność – nowy paradygmat kultury?.Kraków:Wydawnictwo Uniwersystetu Jagiellońskiego.
Maj A.(2008). Oko podróżującego: dwa doświadczenia percepcyjne. O roli mediów w podróży. W Nowa audiowizualność – nowy paradygmat kultury?.Kraków:Wydawnictwo Uniwersystetu Jagiellońskiego.
Flusser V.(2004). Ku folozofii fotografii. Katowice
Wójcik J. W jaki sposób fotografia zmieniła rozumienie sztuki? http://www.funadcja.wici.info/Newsw_jaki_sposob_fotografia_zmienila_rozumienie_sztuki.1447.html
Zawojski P.(2006). Człowiek i aparat.
Turyści po życiu. „Twój styl” nr 09(217)2008
Zawojski P.(2000) Elektronika obazoświatła. Między sztuką a technologią” Kielce
Kierus W.(2006) Fotografia bez światła. Czyli losy fotografii wirtualnej w wirtualnym świecie” magisterska praca dyplomowa, promotor prof. Dr. Hab. Ryszard K. Przybylski Akademia Sztuk Pięknych w Poznaniu. Wydział komunikacji multimedialnej.


[1] Z.Bauman,Ponowoczesnośc jako źródło cierpień, s.144
[2] Z. Bauman,Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, s.30
[3] K.Podemski, Socjologia Podróży,s.9
[4] J.Urry, Spojrzenie turysty,s.130
[5] R. Kapuściński, Podróże z Herodotem, s.
[6] G.Simmel, Wyprawy w Alpy,w Most i drzwi,s.3
[7] G Simmel ,Socjologia, s.504
[8] B.Brzozowska,Turysta jako flanuer [w] Nowa Audiowizulaność – nowy paradygmat kultury?, s.94
[9] J.Urry, Spojrzenie turysty,s.28
[10] R. Kapuściński, Lapidarium,
[11] J.Urry, Spojrzenie turysty,s.130
[12] J.Urry, Spojrzenie turysty,s.131
[13] tamże
[14] R.Kapuściński, Lapidarium
[15] A.Maj, Oko podróżującego: dwa doświadczenia percepcyjne. O roli mediów w podróży.[w] Nowa Audiowizulaność – nowy paradygmat kultury?, s.101

[16] R.Kapuściński, O fragmencie i fotografii
[17] tamże
[18] Albers i James (1988) s.51, za J.Urry, Spojrzenie turysty,s.131

[19] J.Urry, Spojrzenie turysty,s.131
[20] Turyści po życiu.[w]Twój styl nr 09/2008
[21] Z. Herbert ,Barbarzyńca w ogrodzie, s.105
[22] J.Urry, Spojrzenie turysty,s.131
[23] Np. http://www.redrockadventure.com/video/angels_landing.html
[24] J.Urry, Spojrzenie turysty,s.204
[25] tamze
[26] V.Flusser,Ku filozofii fotografii
[27] J.Urry, Spojrzenie turysty,ss.203,204
[28] J.Urry, Spojrzenie turysty,ss.203,204 oraz J.Wójcik, W jaki sposób fotografia zmieniła rozumienie sztuki [w] http://www.fundacja.wici.info

[29] P.Zawojski, Wstęp [w] V. Flusser,Ku filozofii fotografii
[30] A.Maj, Oko podróżującego: dwa doświadczenia percepcyjne. O roli mediów w podróży.[w] Nowa Audiowizulaność – nowy paradygmat kultury?, s.101

[31] S.Burdziej,Chciałbym żyć w epoce prawdziwych podróży,[w] Polityczność nad Sekwaną. Dialogi Polityczne nr 34,s.190
[32] http://olabielecka.com
[33] S.Burdziej,Chciałbym żyć w epoce prawdziwych podróży,[w] Polityczność nad Sekwaną. Dialogi Polityczne nr 34,s.190
[34] J.Urry, Spojrzenie turysty,s 149



You Might Also Like

0 komentarze

Popularne artykuły

'

Wizytówka Facebooka

Flickr Images