Alta Alcurnia różowe wino
Ameryka Południowa
Chile
Opowieści Aty
Wino Alta Alcurnia z Chile
22:50
Okres świąteczny sprzyja długim podróżom. Ceny biletów lotniczych są w tym okresie najwyższe w roku, wiadomo, że rodzinne więzy i tradycje, emigracyjne tęsknoty i obowiązki wobec bliskich zwiększają liczbę grudniowych wędrówek świątecznych.
Przy okazji takich zimowych migracji spotkałam się ostatnio ze znajomymi, którzy od lat wielu mieszkają w Santiago de Chile. W warszawskiej restauracji ze swojskimi pierogami i śledzikiem z cebulką skosztowaliśmy różowego wina chilijskiego o egzotycznie brzmiącej nazwie Alta Alcurnia. W jego oryginalnym, wytrawnym smaku z bogatą owocową nutą sławnego chilijskiego carmenere, kryje się kilka ciekawych historii i wspomnień, które usłyszałam od moich przyjaciół.Wino jest dość mocne jak na standardowe róże, daje aromat i bukiet smaków z wyższej półki..
Słuchając historie znad Pacyfiku i przyglądając się pod światło promieniom południowoamerykańskiego słońca zaklętego w barwie tego trunku, wspominałam książkę o winie jeżynowym i historiach dzieciństwa zamkniętych w butelkach. W ograniczonej przestrzenizamkniętej pod prawdziwym korkiem zamykamy wspomnienia, a także marzenia na przyszłość.Zwykła czynność o magicznym efekcie.
Pierwsza w Polsce butelka różowego wina Alta Alcurnia wyprodukowanego w winnicy Tomka i Małgosi . Głównym produkt winnicy jest czerwone wytrawne Carmenere, którego pierwszy rocznik dojrzewa w beczkach, czekając aż ujrzy światło dzienne na stołach smakoszy z całego świata. W procesie produkcji nawet najszlachetniejszych win, część soku nadaje się na wino różowe. Nasi znajomi nie zwracali kiedyś uwagi na skromne odmiany tego typu win, dopóki sami nie uzyskali własnego. Teraz, hm...dumnie wypinają pierś prezentując butelkę przejrzystego trunku o ciepłych kolorach.
Na kilku hektarach wyżyny w okolicach Santiago każdy krzak winorośli poddany jest starannej opiece, cały proces uprawy, zbioru, doprowadzony jest do perfekcji. W tak niewielkiej winnicy, zamiast przemysłowej mechanizacji o jakości zbioru, a następnie wina decyduje czynnik ludzki. Wino powstaje pod czujnym okiem chilijskiego enologa o polskich korzeniach Filipa Pszczółkowskiego. Efektem jest złoty medal dla Alta Alcurnia na międzynarodowym konkursie win różowych w Brukseli w 2011. Fantastyczny sukces jak na winnice, która wypuściła swój pierwszy rocznik i wielkie nadzieje dla jego czerwonego odpowiednika, który oczekuje jeszcze na swój debiut.
Sącząc Alta Alcurnia rozmawialiśmy o tym jak w Chile obchodzi się Boże Narodzenie. Z doświadczeń Tomka i Gosi wynika, że w tamtej części świata to głównie wielkie święto handlowe. W sklepach przybrane choinki i inne dekoracje świąteczne pojawiają się już w październiku przy dźwiękach świątecznej muzyki. W domach prywatnych też niekoniecznie czeka się do Wigilii z ubieraniem drzewka. Podczas spotkań rodzinnych najczęściej spożywa się…asado czyli mięso z grilla. W niektórych domach pojawia się pieczony indyk. Na deser Chilijczycy raczą się Pan de Pascua czyli gąbczastym ciastem pachnącym imbirem i miodem trochę podobnym do keksu i piernika, w którym zapieczone są bakalie: różnorakie kandyzowane owoce, migdały i orzechy włoskie. Nasi rodacy często wzdychają tęsknie do tradycyjnych polskich ciast bo podobno smak chilijskiego specjału nie dorównuje polskim wypiekom. Do deseru serwowane są koktajle Piscola albo pisco sour.
W przedświąteczne dni po ulicach często biegają dzieci i dopytują się rozemocjonowane czy przypadkiem nie przechodził tędy Viejito Pasquero czyli Mikołaj. Pasterka nie jest powszechnym zwyczajem i w kościele bywa pusto i smutno w okolicach północy. W okresie świąt mieszkańcy pozdrawiają się w tradycyjnym „Feliz navidad”.
Chyba łatwiej zrozumieć nieco odmienne podejście do organizacji świąt pamiętając, że w tym czasie trwa chilijskie lato (od końca listopada do końca lutego) temperatura często przekracza 30 stopni. Być może bardziej naturalne jest spędzanie czasu w domu i pichcenie potraw w naszej części świata, kiedy to w tym czasie za oknem trzaska mróz.
Jeżeli jesteście skłonni zrezygnować z naszych bożonarodzeniowych stołów suto zastawionych co najmniej dwunastoma potrawami i ciepłych rodzinnych spotkań w mroźne ciemne polskiewieczory, zapraszamy na degustację wybornych win chilijskich w okolicach Santiago przy okazji podróży do Patagonii w letniej aurze.
Rozmowę z Tomkiem i Gosią przeprowadził Drifter Group , organizator wyjazdów bliskich i dalekich.
2 komentarze
Też bym chciała spędzić Boże Narodzenie w tak egzotycznym miejscu z butelka wina Alta Alcurnia. ;) Jak marzenie.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest gdy się spędza Boże narodzenie w Chile gdy Tomek i Gosia opowiadali jak spędzają święta nie mogłem sobie tego wyobrazić spędzając święta w Chile w 2009 roku zobaczyłem jak to jest gdy za oknem jest 30 stopni. Święta w 2011 spędzając z butelką Alta Alcurnia (różowe i czerwone) w rodzinnym gronie śpiewając kolędy dają wiele radości .
OdpowiedzUsuń