Nasza wakacyjna podróż po USA część 3

poprzednią część znajdziecie  tutaj Poprzednią część zakończyłam  na mustangach w Big Horn Canyon i obiecałam  historię  Buffalo Bi...


poprzednią część znajdziecie tutaj

Poprzednią część zakończyłam  na mustangach w Big Horn Canyon i obiecałam historię Buffalo Billa  i dwóch przestępców Butcha Cassidy  i Sundance Kid'a, ale żeby móc kontynuować wspomnienia  musiałam zajrzeć  do pamiętnika, najmłodszego uczestnika naszej podróży i oto jaki znalazłam wpis z Big Horn.








My naprawdę dziecka nie głodziliśmy :-) Pamiętnik w każdym razie bardzo się przydał, do odświeżenia pamięci.
Z Bighorn Ship ruszyliśmy w kierunku Yellowstone, po drodze mijając Heart Mountain niedaleko miasta Cody.  
Co ma wspólnego miasto Cody z obiecaną historia o Buffalo Billu?  Otóż dawny zwiadowca  armii amerykańskiej podczas wojny secesyjnej a bardziej znany z Wild West Show  Buffalo Bill naprawdę nazywał się William Frederick Cody (1846-1917).   Miasto jest nazwane na jego cześć, znajduje się w nim ogromne muzeum poświęcone jemu i historii Dzikiego Zachodu. 


Wild West Show to było widowisko objazdowe przedstawiające wydarzenia z historii amerykańskiego Dzikiego Zachodu. Buffalo Bill do 1916 jeździł z nim po Ameryce Północnej oraz Europie Zachodniej.  W Wild West Show występowali wraz z nim znani ludzie Dzikiego Zachodu, tacy jak karciarz i awanturnik Dziki Bill Hickok, mistrzyni w strzelaniu Annie Oakley, czy słynny pogromca generała Custera nad Little Big Horn wódz Dakotów Hunkpapa Siedzący Byk, o którym już wspominałam wcześniej. W 1906 roku Buffalo Bill gościł w Krakowie. Robert Altman w 1976 roku nakręcił film, komedię pt.” Buffalo Bill i Indianie” ang. Buffalo Bill and the Indians, or Sitting Bull's History Lesson, opartą na życiorysie Buffalo Billa. Na zdjęciu powyżej pomnik Buffalo Billa.

Jadąc dalej w kierunku zachodnim, zaczęliśmy mijać pod każdym miasteczkiem miejsca w których odbywają się rodea.


W końcu jechałyśmy przez stan Wyoming, a jego symbolem jest wierzgający koń z kowbojem w siodle.


Innymi często spotykanymi obiektami były miasteczka  i muzea z Dzikiego Zachodu, większość chwaląca się nazwą nawiązującą do Butch Cassidy i tu docieramy do obiecanej historii dwóch przestępców Butch Cassidy i Sundace Kid.


Butch Cassidy, prawdziwe nazwisko i imię: Robert LeRoy Parker (ur. 13 kwietnia 1866, zm. 1908?) – sławny przestępca z Dzikiego Zachodu, który zyskał rozgłos uczestnicząc w napadach na pociągi.
Robert LeRoy Parker urodził się w Beaver w stanie Utah. Rodzinny dom opuścił już jako nastolatek, na swojej drodze spotkał Mike'a Cassidy'ego – koniokrada i złodzieja bydła, który był też rzeźnikiem (ang. butcher). Stąd właśnie Robert Parker wziął swój przydomek "Butch" dodając do niego nazwisko swojego mentora i starego przyjaciela Mike'a - Cassidy.

Po latach przestępstw, napadów na pociągi, napadów na banki, zostaje oskarżony i skazany za kradzież koni  na więzienie. Po wyjściu wiąże się z grupą przestępczą, do której należeli: Harvey Logan (alias Kid Curry), Ben Kilpatrick, Elza Lay i Harry Tracy. Z tymi i z kilkoma innymi osobami Butch Cassidy utworzył gang pod nazwą Wild Bunch. Od tego momentu jego działalność przybrała na sile.  

  • 2 czerwca 1899 r. gang obrabował pociąg Union Pacific w pobliżu Wilcox w Wyoming. Cała akcja stała się znana po tym jak wielu sławnych stróżów prawa udało się w bezskuteczny pościg za bandytami.
  • 13 sierpnia 1896 r.  obrabowali bank w Montpellier w stanie Idaho, zabrali stamtąd 7 tys. $. Niedługo potem do grupy Cassidy'ego dołączył Harry Alonzo Longabaugh (alias Sundance Kid)
  • 21 kwietnia 1897 r. w górniczym miasteczku Castle Gate (Utah) Parker i Lay zastawili zasadzkę na małą grupę ludzi przewożących 7 tys $ na wypłaty dla pracowników kopalni węgla.  Rabusie uciekli do Robbber's Roost. 
  • 11 lipca 1899 r. Lay i inni uczestniczyli w napadzie na pociąg w Folsom (stan Nowy Meksyk). W czasie tej akcji wywiązała się strzelanina, w której Lay, najlepszy przyjaciel i najbardziej zaufany współpracownik Cassidy'ego zastrzelił szeryfa (Edward Farr) i jego pomocnika (Henry Love). Za ten czyn Lay został później skazany na dożywocie i osadzony w więzieniu w Nowym Meksyku.
Butch Cassidy  próbuje się ułożyć z Heberem Wellsem, wówczas gubernatorem stanu Utah. Jednak Wells nie zgodza się na ogłoszenie amnestii. Zamiast tego każe Parkerowi porozumieć się z liniami kolejowymi Union Pacific w taki sposób, aby przekonać zarząd tej firmy do wycofania się z oskarżeń wobec niego. Do porozumienia nie doszło bo w międzyczasie,  Butch Cassidy  razem z Sundance Kid'em i innymi 

  • napadli na pociąg Union Pacific niedaleko Tripton w Wyoming 29 sierpnia 1900 r. 
  • Odnotowano też napad na First Nacional Bank w stanie Newada 19 września 1900 r  Ich łupem padło wtedy 32 tys. $. 
W grudniu 1900 r. Butch Cassidy  został uwieczniony na fotografii – Forth Worth Photograph, na której znalazł się razem z Sundance Kid'em, Harley Loganem, Benem Kilpatrickiem i Williamem Carterem. Kopię tej fotografii Agencja Pinkertona użyła w swoich listach gończych. 


Agencja Pinkertona zaczyna deptać im po piętach, uciekają do Nowego Jorku. Skąd 20 lutego 1901 r. razem z Ettą Place, towarzyszką Kida popłynęli na pokładzie brytyjskiego parowca do Buenos Aires w Argentynie. Po przybyciu na miejsce cała trójka osiedliła się na zakupionym niedaleko Cholili (prowincja Chubut, zachodni brzeg rzeki Rio Blanco) ranczu.

  • 14 lutego 1905 r. para bandytów porozumiewających się po angielsku (mogli to być Butch Cassidy i Sundance Kid) zaatakowała Banco de Tarapacá y Argentyno w Río Gallegos (1100 km na południe od Cholili, niedaleko Cieśniny Magellana). Uciekli oni z sumą o równowartości co najmniej 100 tys. $. Przestępcy rozpłynęli się później gdzieś na patagońskich stepach.
1 maja 1905 r. Butch Cassidy i jego towarzysze sprzedali ranczo w Cholili po tym jak zaczęła się na nich zaciskać pętla stróżów prawa. Agencja Pinkertona wytropiła ich i znała dokładny adres, ale deszczowa pogoda uniemożliwiła ich agentowi Frankowi Dimaio dokonanie aresztowania. Gubernator Julio Lezana wydał nakaz aresztowania, ale szeryf Edward Humphreys, Argentyńczyk walijskiego pochodzenia, który był zaprzyjaźniony z Butch'em Cassidy i zakochany w Ettcie Place uprzedził o tym całą grupę. Trójka zbiegów uciekła na północ do Bariloche, gdzie udało im się dostać na pokład parowca, który przewiózł ich przez jezioro Nahuel Huapi do Chile. Jednak pod koniec tego samego roku znaleźli się znowu w Argentynie. Dokonali tam 19 grudnia 1905 r. napadu na Banco de la Nacion w Villa Mercedes (640 km na zachód od Buenos Aires), ukradli 12 tys. pesos. Mimo pościgu udało się im przebyć pampę i Andy i znaleźć znowu bezpieczne schronienie w Chile.
30 czerwca 1906 r. Etta Place, która miała już dość ciągłego życia "na walizkach" została odwieziona do San Francisco przez Sundance Kid'a. Tymczasem Parker (Butch Cassidy), tym razem pod pseudonimem James "Santiago" Maxwell, zatrudnił się w kopalni Concordia Tin Mine w Santa Vela Cruz (boliwijskie Andy). Później po powrocie dołączył do niego Sundance Kid. Do głównych obowiązków tej dwójki należało.... strzeżenie kwoty przeznaczonej na wypłaty :-). Butch Cassidy, ciągle pragnący osiadłego życia ranczera wybrał się w końcu 1907 r. na wyprawę razem z Sundance Kid'em do Santa Cruz de la Sierra – granicznego boliwijskiego miasta. Tutaj znalazł wymarzone miejsce do osiedlenia się.
Okoliczności ich śmierci są niejasne. 3 listopada 1908 r. niedaleko San Vicente w południowej Boliwii kurier przewożący pieniądze na wypłaty dla pracowników został napadnięty przez dwóch amerykańskich bandytów. Trzy noce później dom Butch Cassidy i Sundance Kid zostali otoczony przez małą grupę składającą się z miejscowego burmistrza, kilku urzędników i dwóch żołnierzy. Po trwającej pewien czas strzelaninie zrobiło się cicho a następnie słyszalny był strzał dochodzący z wnętrza domu po którym nastąpił krzyk człowieka i następny pojedynczy strzał. Atakujący czekali z wejściem do środka aż do następnego ranka a następnie ostrożnie weszli do domu. Wewnątrz znaleźli dwa ciała z licznymi ranami rąk i nóg. Jeden ze zmarłych był postrzelony w czoło a drugi w skroń. Wszystko wskazywało, że oblężeni popełnili samobójstwo. Ich zwłoki zostały następnie przeniesione do miejscowego cmentarza San Vicente i pogrzebane niedaleko grobu niemieckiego górnika.
Według niektórych Butch Cassidy powrócił przed tymi wydarzeniami do Stanów Zjednoczonych, żyjąc tam przez wiele lat w ukryciu i dlatego też nie mógł być jednym z przestępców zabitych w San Vicente. Tak twierdziła też w napisanej biografii brata jego siostra, która cytowała wypowiedzi kilku znajomych Parkerów, którzy widzieli Roberta LeRoya długo po wydarzeniach z 1908 r. 
Jak ktoś nie zna a chce się zapoznać z ich historią w filmowym wydaniu polecam western "Butch Cassidy i Sundance Kid" z 1969 roku z Redfordem i Newmanem w rolach głównych

My po zapoznaniu się z ich historią ruszamy dalej. Jedziemy wzdłuż rzeki Shoshone, zjeżdżamy zobaczyć tamę nazwaną oczywiście Buffalo Bill Dam, tu wszystko w okolicy nosi nazwę pochodzącą od Buffalo Billa. Zapora została zbudowana na rzece Shoshone River, która płynie przez 160 km przez północne Wayoming, wypływa ze źródeł w Yellowstone które spotykają się w  sztucznym zbiorniku, stworzonym dzięki Buffalo Bill Dam i stąd rzeka płynie przez miasto Cody do znanej już nam rzeki Bighorn. Na starych mapach widoczna jest jako Stinking Water River (Rzeka Śmierdzącej Wody), bo w okolicach Cody przepływa przez tereny na których są fumarole


Od parkingu do zapory trzeba przejść kawałeczek, więc jak to w Ameryce jest transport dla starszych czy niepełnosprawnych czy po prostu zmęczonych turystów. Najmłodszy uczestnik oczywiście skorzystał z transportu, do ostatniej grupy na pewno nie należał, bo zanim reszta doszła na miejsce on jeszcze w tą i z powrotem przebiegł dystans.

Zapora nie jest jakaś ogromna, ale kanion rzeki Shoshone robi wrażenie.
Tamę wybudowano w 1910 roku. Tama ma 99 m. wysokości, 22 metry szerokości przy podstawie, a na górze 61 metrów.
widok na sztuczny zbiornik wodny.
widok na kanion

Jadąc dalej przy trasie na wzgórzu zobaczyliśmy tajemniczy dom, który wyglądał na spalony. Potem wyczytałam historię tego domu w lokalnym magazynie. Dom budował Francis Lee Smith, zupełnie samodzielnie, budował go przez 12 lat, budując kolejne piętra i nigdy domu nie skończył. Zginął tragicznie w trakcie budowy tego domu spadając przy kryciu go dachem. Dom ma 5 pieter i nigdy nie został wykończony. Francis był architektem i cała konstrukcja jest zbudowana bez użycia gwoździ.W obecnym stanie dom stoi na wzgórzu już 30 lat, i stał się lokalną atrakcją domem który straszy, czy też legendą o szalonym architekcie co to budował fortecę do nieba. Obecnie córka stara się zebrać fundusze, żeby przynajmniej przywrócić dom do stanu w jakim był w momencie śmierci jej ojca. Dom jej ojciec zaczął budować 1971 roku, początkowo mieszkali w namiocie, potem w przyczepie, po 10 latach żona nie wytrzymała i rozwiodła się, a Francis samotnie budował dalej dzieło swojego życia.
Po drodze mijaliśmy też przy bramach gospodarstw góry czaszek, już będąc w Parku Yellowstone, dowiedzieliśmy się że na wiosnę w te doliny schodzą jelenie na popas i przez lata można było na nie bezkarnie polować, a rolnicy nie przepadali za nimi, bo wyjadały im pastwiska dla koni.

Pod wieczór kiedy dojechaliśmy do wschodniej bramy Parku Narodowego Yellowstone, zaczęła się taka ulewa, że spod samej bramy zawróciliśmy. Woleliśmy powrót kilkadziesiąt kilometrów do pierwszego miasta niż rozbijanie namiotu w deszczu wieczorem. Zawracając trafiliśmy po drodze do bardzo miłego miejsca Creek Side Lodge.

Domki bardzo ładnie stylowo urządzone,na łóżku kapa z amerykańska flagą, drążki umocowane na podkowach, lampki zrobione z butów kowbojskich, nawet na ręcznikach były tematyczne hafty.

W głównym budynku przy stołówce bilard i oczywiście rzutki, przed budynkiem taras z pięknym widokiem.
Miejsce bardzo nam się podobało, w dodatku było na sprzedaż.
 Szkoda tylko że człowiek się nie urodził bogaty :-) cena 799 000 USD. Pani odchowała dzieci i chce się przeprowadzić do miasta.

Rano udało nam się w końcu przekroczyć bramę East Yellowstone 
no i się zaczęło, szaleństwo zdjęć
w głębi widać góry Grand Teton 


ale o Paku Yellowstone i Parku Grand Teton opowiem już następnym razem.

JulIKA 

następna część tutaj

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Cudowna jest taka pamięć zewnętrzna. Rodzeństwo to SKARB. Żałujcie jedynaki :) ATA

    OdpowiedzUsuń
  2. jakby nie było akcji "pamiętnik" w trakcie podróży przez 10 tys km, to nie wiem jakby było z tą pamięcią zewnętrzną

    OdpowiedzUsuń

Popularne artykuły

'

Wizytówka Facebooka

Flickr Images