Sto lat w krainie wiecznego zimna

http://www.polskieradio.pl/7/179/Artykul/508090,Sto-lat-w-krainie-wiecznego-zimna Sto lat w krainie wiecznego zimna Bez pomocy z zew...

http://www.polskieradio.pl/7/179/Artykul/508090,Sto-lat-w-krainie-wiecznego-zimna


Sto lat w krainie wiecznego zimna

Bez pomocy z zewnątrz, bez zdobyczy techniki, pierwsi polarnicy zdobyli najniebezpieczniejszy kontynent świata. Zachowały się ich dzienniki i fotografie opisujące życie na Antarktydzie.

Jedynka
29.12.2011
Sto lat w krainie wiecznego zimna
Ernest Shackleton, foto: źr.wikipedia commons





W grudniu minęło sto lat od zdobycia bieguna południowego (14.12.1911). Ludzie, którzy rzucili wyzwanie wielkiemu zimnu, posiadali w sobie ogromny hart ducha. Roald Amundsen i jego norwescy towarzysze pokonali tysiąc kilometrów, mijając ogromne szczeliny w lodowcach, wspinając się na transantarktyczne góry, które pierścieniem otaczają biegun. Musieli walczyć z zamiecią, przez którą człowiek zupełnie traci rozeznanie. Ich sprzymierzeńcem było słońce, a gdy ono znikało, pojawiał się największy wróg polarników - wiatr, i towarzysząca mu temperatura -40 stopni.
- Żaden człowiek nigdy nie stał w punkcie równie odwrotnym do celu jego prawdziwych marzeń - powiedział po powrocie Roald Amundsen, który zdobył biegun południowy, ale tak naprawdę zawsze marzył o zdobyciu bieguna północnego. 
/
W tym samym czasie co Roald Amundsen na biegun próbował dotrzeć brytyjski wojskowy Robert Scott. - Na początku nie było wiadomo, czy Amundsen wygra, czy nie. Mocno rywalizowali ze sobą - mówi polarnik, profesor Andrzej Tatur. - Dla mnie wielkim autorytetem jest Brytyjczyk Ernest Shackleton, który wcześniej był 130 kilometrów od bieguna i zdecydował się zawrócić z uwagi na to, że miałby prawdopodobnie kłopoty z wyżywieniem ludzi.

Roald Amundsen powodzenie wyprawy zawdzięcza na pewno korzystaniu z rozwiązań eskimoskich. Norwescy polarnicy nosili futrzane kombinezony, zabrali ze sobą sanie i psy zaprzęgowe, a także narty. Robert Scott miał do zdobywania biegunów "podejście fantasty". Anglicy szli ubrani w wełniane swetry, towarzyszyły im kucyki mandżurskie (wierzyli, że biel sierści świadczy o ich wytrzymałości).
Odkrywcy mieli świadomość, że zdobycie bieguna to dla nich być albo nie być. Oboje musieli po powrocie do domu spłacić ogromne kredyty zaciągnięte na wyprawę.
/
Scott dotarł jako drugi: na biegunie czekał na niego list od Amundsena. Brytyjczycy kompletnie się załamali. Wszyscy zmarli z wycieńczenia w drodze powrotnej. Obok ciała Scotta wyprawa ratunkowa znalazła dziennik podróży, który Scott pisał ze świadomością, że nie wróci już do domu. To jedna z najmocniejszych i najbardziej wzruszających książek podróżniczych. Roald Amundsen także codziennie pisał. Z okazji kończącego się właśnie Międzynarodowego Roku Polarnego jego pamiętniki po raz pierwszy ukazały się w całości. Gdy Ernest Shackleton dowiedział się o zdobyciu przez Norwegów bieguna, postanowił jako pierwszy przejść całą Antarktydę. Jego wyprawa była jedną z najsłynniejszych i najbardziej spektakularnych. Lód zniszczył statek, przez półtora roku polarnicy tułali się po Antarktyce. Shackleton prosił, by każdy prowadził swój dziennik. W Polsce ukazała się książka "Endurance. Antarktyczna Wyprawa Shackletona"złożona z zapisków cieśli, treserów psów i naukowców, którzy mu towarzyszyli.

* * *

O bezwzględnej rywalizacji i ekstremalnych wyzwaniach czekających na badaczy na kontynencie antarktycznym mówili w naukowym "Wieczorze z Jedynką": Monika Rogozińska - prezes polskiego oddziału The Explorers Club oraz prof. Andrzej Tatur - polarnik, uczestnik polskich misji antarktycznych, wieloletni dyr. Zakładu Biologii Antarktyki PAN. Audycję przygotowała Katarzyna Kobylecka.
usc

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne artykuły

'

Wizytówka Facebooka

Flickr Images