Paryż ach ten Paryż ....

--> Tym razem pojechaliśmy do Paryża : miasta sztuki, miłości, doskonałej kuchni(i wina :-)), artystycznego świata bohemy, muzeów, ...

-->


Tym razem pojechaliśmy do Paryża: miasta sztuki, miłości, doskonałej kuchni(i wina :-)), artystycznego świata bohemy, muzeów, ukochanego miasta malarzy i pisarzy. 
Właściwie wstęp można by ciągnąc przez najbliższe kilka stron, to miasto jakich niewiele jest na świecie.Pomysł aby pojechać na weekendowe, przedłużone o piątek i poniedziałek włóczęgostwo zrodził się już dawno. W końcu udało się go zrealizować i pewne jest że będziemy do Paryża wracali jeszcze nie raz.











Dzień 1
Wczesnym rankiem wylądowaliśmy na lotnisku w Beauvais. Transport do Paryża był fantastycznie zorganizowany i już 20 minut po przylocie siedzieliśmy w autokarze wiozącym nas do stolicy Francji. Zanim się obejrzeliśmy byliśmy na miejscu. Zarezerwowany wcześniej hotelik okazał się sympatycznym i przytulnym miejscem położonym w świetnym punkcie, niedaleko Placu Charles de Gaule. Było cudownie ciepło, więc od razu wybraliśmy się na włóczęgę.
Zaczęliśmy od Łuku Triumfalnego na Placu Gwiazdy. Plac to tak naprawdę wielkie rondo. Jest chyba jedynym rondem w Paryżu na którym obowiązuje pierwszeństwo dla włączających się do ruchu z prawej strony.


Dobrze, że nie byliśmy samochodem ;) Sam Łuk Triumfalny został zamówiony przez Cesarza Napoleona I w roku 1806, aby uczcić zwycięskie bitwy. Łuk miał być początkiem triumfalnej alei przechodzącej dalej przez Luwr i Plac Bastylii. To był cudowny spacer. Na ulicach kłębiły się tłumy Paryżan i turystów. Pogoda zachęcała do przesiadywania w licznych knajpkach i kawiarenkach. Niestety także i w tym mieście bieda miesza się z luksusem. Nie wszyscy mogli pozwolić sobie na zwykłe, codzienne przyjemności ...




Po krótkim odpoczynku i wypiciu kawy ruszyliśmy Polami Elizejskimi dalej w stronę Placu de la Concorde i Ogrodów Tuileries. Przy fontannach wygrzewali się rozleniwieni słońcem turyści i paryżanie a z nimi cała masa gołębi. Naszym następnym celem była wieża Eiffel’a.





Dziś nikt nie wyobraża sobie panoramy miasta bez niej, ale w 1889 roku mieszkańcy Paryża nie życzyli sobie widoku tej góry żelastwa. Wybudowana jako symbol Paryskiej Wystawy Światowej miała według początkowych planów stać tylko 20 lat.
Wystawa przyciągnęła niewiarygodną ilość zwiedzających i nawet protesty znanych pisarzy takich jak Dumas- syn czy Guy de Maupassant nie zatrzymały budowy . Przez Place de Varsovie i Place du Trocadero udaliśmy się do hotelu na zasłużony odpoczynek.
Dzień 2
Niestety pogoda nie była dla nas łaskawa, ale co tam, byliśmy zaopatrzeni w parasole i kurtki przeciwdeszczowe. W planach mieliśmy Montmartre, bazylikę Sacre-Coeur, Plac Pigalle, Moulin Rouge i cmentarz Montmartre, na którym pochowany jest Juliusz Słowacki. Ale najpierw kawa i croissant, bo przecież bez takiego śniadania nie można zacząc dnia w Paryżu. Wprawdzie nic mi nie zastąpi włoskiego espresso ale nie chciałam narzekać ;) Hmmm ta wersja francuska była bardzo podobna do polskiej wersji espresso, nie oszczędzali wody ..... ale rogaliki pierwsza klasa!!
Montmartre.



Najwcześniejsze informacje o tym miejscu datowane są na czasy rzymskie. Na terenach Montmartre znaleziono pozostałości świątyń rzymskich, w których składano hołd m.in. bogowi wojny. Znaleziono też liczne szczątki pierwszych chrześcijan w miejscu zwanym Martyrium. Przez kolejne wieki Montmartre pozostawała pod opieką benedktynów, którzy założyli młyny i liczne plantacje winorośli. Do dnia dzisiejszego w dzielnicy produkowane jest wino a winnice można zwiedzać. W 1860 r. Dzielnica została dołączona do Paryża a już w 10 lat później stała się sercem Komuny Paryskiej. Ze względu na dobre światło i niskie ceny mieszkań, miejsce to przyciągało malarzy. W XIX w. można tu było spotkac takich artystów jak Picasso, Renoir, Degas Cezanne, Corot i wielu wielu innych.
Po wąskich uliczkach dzielnicy można się włóczyć godzinami. Sercem dzielnicy jest wspaniała bazylika Sacre-Coeur błyszcząca niesamowitą bielą kamienia. Położona na wzgórzu Bazylika góruje nad dzielnicą. Została wzniesiona jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przez Komunę Paryską. Budowa samej bazyliki została opłacona przez wiernych i została ukonczona w roku 1914. Została wzniesiona w formie greckiego krzyża ozdobiona czterema kopułami. Jest piękna, wyniosła i świetlista. Prowadzą do niej strome schody, choć dla wygody zwiedzających z boku zamontowano specjalną kolejkę, która wwozi leniwych turystów na szczyt wzgórza. U podnóża bazyliki natknęliśmy się na jedną z moich ulubionych, zabytkowych karuzel. Grała francuska muzyka, karuzela wirowała a dzieciaki szalały z radości.


Teraz czas na obiad. A było z czego wybierać. Nas jak zwykle ciągnęło do owoców morza. A wybór był wprost niesamowity ...


Najedzeni powędrowaliśmy w stronę Placu Pigalle i osławionego Moulin Rouge. Ja byłam rozczarowana. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie osławioną dzielnice rozpusty i ulubione miejsce jednego z moich ulubionych malarzy Henri de Toulouse-Lautrec, stałego bywalca kabaretu Moulin Rouge.

Dzień 3
Plan na dziś. Notre Dame, Dzielnica Łacińska, Sorbona , Panteon, muzeum D’Orsay.
Zaczęliśmy dzień od kawy z croissant i powędrowaliśmy (ciepło ubrani) w stronę Notre Dame.
Katedra położona jest na wyspie Ile de la Cite. Ma 130 m długości, 48 m szerokości i 35 wysokości. Może pomieścić ponad 6 tys. osób. Jej budowa rozpoczęła się w 1160 r. i trwała 180 lat Jej budowniczowie pozostawili na ścianach katedry trudne do rozszyfrowania symbole, zakodowane wiadomości przez co była uważana za świątynię masońską.
Powędrowaliśmy w stronę Panteonu. Wybudowany w 1755 r. na miejscu opactwa i bazyliki Saint-Genevieve z 507r. miał dorównać bazylice Św. Piotra w Rzymie. W kryptach Panteonu pochowane są osobistości takie jak: Wiktor Hugo, J.J. Rousseau, Alexander Dumas oraz nasza rodaczka Maria Skłodowska -Curie.
Dzień zakończyliśmy w dłuuugiej kolejce do muzeum D’orsay. Padał deszcz, wokół kolejkowiczów krążyli ciemnoskórzy sprzedawcy sprzedający parasolki. W głowach świdrował nam jednostajny krzyk brzmiący jak „ambrelaparapli“ ;)
W końcu weszliśmy do muzeum. Akurat trafiliśmy na wystawę Degas. Była zachwycająca. Generalnie już sam budynek robi wrażenie. Muzeum jest umieszczone w starym gmachu dworca kolejowego. W 1986r. Francois Mitterrand zdecydował o utworzeniu w tym miejscu muzeum. Na zwiedzających czekają niesamowite dzieła takich twórców jak Monet, Degas, Cezanne, Renoir, Van Gogh, Gaugain. To muzeum, którego nie wolno ominąć w trakcie wizyty w Payżu.
Nasz pobyt w Paryżu dobiegał końca, następnego dnia wracaliśmy do domu. W planach została nam już tylko krótka wizyta na La Defense, tak z ciekawości jak wygląda francuska wersja nowoczesnej biurokracji ;)


Do zwiedzenia nadal mamy mnóstwo wspaniałych paryskich miejsc, ale to już następnym razem ...





Ewa
















You Might Also Like

3 komentarze

  1. We wrzesniu mozna polecieć za niecałe 700 zł na CDG...kuszące:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bohaterowie Disneya czekają na nasze pociechy..Może warto zaplanować juz teraz wizytę w basniowej krainie?

    OdpowiedzUsuń

Popularne artykuły

'

Wizytówka Facebooka

Flickr Images