Jesień

Jesień w Budapeszcie, tydzień temu Lubicie jesień? Ja ją uwielbiam. Lubię podróżować jesienią, gdy nie ma już letnich tłumów a temperatu...

Jesień w Budapeszcie, tydzień temu
Lubicie jesień? Ja ją uwielbiam. Lubię podróżować jesienią, gdy nie ma już letnich tłumów a temperatura pozwala na zwiedzanie. Lubię ją też u nas i w lesie i w parkach i w moim ogrodzie.
Mówi się że na jesieni wiatr wieje mocniej, woda jest zimniejsza i ciemniejsza, ptaki odlatują do cieplejszych krajów, a tu wszystko jest ponure i że jest to czas depresji….
A przecież jak napisał Tuwim:

 „Mimozami jesień się zaczyna, 
Złotawa, krucha i miła.” 


 No i co z tego że ponoć mimozy z mimozami nic nie mają wspólnego, bo to nawłoć pospolita, a jeszcze dodatkowo ta nawłoć to nie nasza roślina ale przywleczona z Ameryki przez ogrodników, dla mnie i tak te kwitnące na żółto kwiaty będą początkiem jesieni.
"Mimoza" - Nawłoć pospolita
Tak samo jak wilgi szykujące się do odlotu i okupujące co roku naszą czeremchę, czy szpaki które robią sobie zbiórkę przed odlotem na naszym winogronie robiąc niemiłosierny hałas, nawet psy ich nie ganiają tylko chowają się do domu. Śmiejemy się że mają balangę i się upijają tymi fermentującymi winogronami tak że instynkt samozachowawczy im zanika, nawet nasza kotka na nie poluje, dziwiąc się że podchodzi a one nie uciekają, tylko kłócą się bardzo głośno.
jesień w Szwecji, przełom września i października
No bo co z tego że jedne ptaki odlatują jak pojawiają się inne, nasze zimowe sikorki (te co przyleciały do nas prawdopodobnie z Syberii) są bezczelniejsze i przez to bardziej towarzyskie. Jak tylko się pojawiły zaczęły zaglądać w okno i poszukiwać żarełka w karmiku, ale nic z tego, muszą poczekać do pierwszych śniegów. Nasz kos z dwiema paniami kosowymi znowu się wprowadził w nasze tuje na zimę, a rudzik powrócił na taras, powinien odlecieć tam gdzie cieplej, ale po co jak tu się tyle dzieje i tak od kilku lat z nami zostają kolejne pokolenia „naszych” rudzików .
Wiewiórki robią nam psikusy  i pod dębem znajdujemy orzechy włoskie a pod orzechem włoskim szyszki z sosny, a pod sosną żołędzie. Dobrze że nie przenoszą nam gruszek pod wierzbę…
Niewątpliwie jesień do ogrodu wkroczyła wielkimi krokami i już nie można udawać że to końcówka lata.
Liście przybrały piękne kolory i jak jest słońce to kto tam ma jakieś ciemne myśli, wystarczy przecież wyjść na dwór na spacer.   

jesień, zdjęcie z września z Dworu w Krasnogrudzie, MCD czyli Międzynarodowe Centrum Dialogi, zwany też Miłosza Ciotki Dom :-)
W ogrodzie Marcinki czyli astry zwane przez moją prababcię Michałkami kwitną, wrzosy jeszcze mają odcień pięknego fioletu, owoc miechunki rozdętej otoczony rozdętym kielichem wabi czerwienią, 
nastał czas jesiennych porządków (oj to grabienie liści....) i zbierania plonów jesieni, tylko nieśmiertelniki w tym roku się nie udały :-(, ale i tak jest z czego ozdoby jesienne robić :

Wieniec z bluszczu z liśćmi klonu i dębu, i trochę miechunki rozdętej


U nas starych klonów nie ma, ale córka naszej drifterki Ewy nazbierała i zrobiła takie przepiękne bukieciki jesienne :-)

bukiecik Niki


część jesiennych ozdobnych zbiorów
z jesiennymi pozdrowieniami
JulIKA

You Might Also Like

1 komentarze

Popularne artykuły

'

Wizytówka Facebooka

Flickr Images