Europa
Opowieści Agaty
Sztokholm
Szwecja
Szwecja 10/2012
Literacka podróż Agaty po Sztokholmie
13:34
”Mio min Mio”
Dziewczynka,
ma dwa lata, kręcone włosy, brązowe oczy i różowe ubranie, wciąż się cieszy i
gada nieprzerwanie. Znamy się z kamienicy. Małymi kroczkami biegnie obok
zielonej ławki w Tegnerlunden. Za nią szybko biegnie mama, bo boi się, że mała
zbiegnie z górki wprost pod koła samochodu.
Jest już listopad i po południu robi się szybko ciemno. Ławka jest pusta, choć przysięgłabym, że jeszcze chwilę temu widziałam tam siedzącego chłopca. Dziewczynka z mamą zniknęły za rogiem i poza mną w parku nie ma nikogo. Gdzie się podział ten chłopiec? W kamienicy na ulicy Upplandsgatan 13 trzasnęły drzwi.
Jest już listopad i po południu robi się szybko ciemno. Ławka jest pusta, choć przysięgłabym, że jeszcze chwilę temu widziałam tam siedzącego chłopca. Dziewczynka z mamą zniknęły za rogiem i poza mną w parku nie ma nikogo. Gdzie się podział ten chłopiec? W kamienicy na ulicy Upplandsgatan 13 trzasnęły drzwi.
W
Skarbcu Królewskim, który jest jednym z części zwiedzania Sztokholmskiego Zamku
Królewskiego jest wystawa poświęcona nowym monetom i banknotom, które zostaną
wprowadzone do obiegu w latach 2015-2016, a więc już w bardzo niedalekiej
przyszłości. Przyznam od razu, że potrzebowałam chwili dość długiej, żeby w
myślach odtworzyć wygląd polskich monet i banknotów będących obecnie w obiegu.
Jeżeli chodzi o monety – jakoś poszło, ale co do banknotów, to pamięć zawiodła
już po banknocie dwudziestozłotowym. Wynik dość kiepski i nie ma się tak naprawdę,
czym chwalić. Teraz test na szwedzkie monety i banknoty. W pamięci odtworzyłam
10öre, które jeszcze funkcjonowało w ubiegłym tysiącleciu, gdy byłam wesołym
młodym ludkiem chodzącym do szkoły i ze szkoły zygzakiem, zawadzając regularnie
o kiosk ze słodyczami, w którym wydawało się skrupulatnie pozbierane öre i
korony. 50 öre też pamiętam świetnie, choć właśnie dotarło do mnie, że tego
nominału, poza skarbonką, nie widziałam już od jakiegoś czasu. Jakież było moje
zdziwienie, gdy odkryłam, że już i 50-tki odeszły do muzeum. W dobie, kiedy
regułą jest machanie kawałkiem plastiku po terminalu niż dłubanie palcami w
portfelu – umknął mi ten drobny fakt i bardzo proszę publiczność o wybaczenie.
Reszta poszła już sprawniej: korona z Gustavem, czyli Królem oczywiście, pięć
koron z samą piątką, dycha z „logo” Króla, potem to już 20-stka z pogodną Selmą
Lagerlöf …
Selma
Lagerlöf. Niech podniesie ktoś rękę do góry i powie, że nie zna żadnego
szwedzkiego autora. Jest na sali ktoś jeden taki? Hmmm … nie widzę. Szwecja –
tak słabo zaludniony kraj a pisarzy ci tutaj bez liku. I ile z nich przetłumaczonych
na polski, o innych językach milcząc dyskretnie? Aż z ciekawości zajrzę do
najbliższej szwedzkiej księgarni i sprawdzę, co polskiego znajdę po szwedzku.
Ale wracając do tematu - założę się, że większość z was wymieni nazwiska
kryminalne – takie jak Stieg Larsson, ze swoją słynną na cały świat trylogią
Millennium, która chyba doczekała się już millenium po millenium, Lizę Marklund
czy coraz bardziej znaną Camillę Läckberg. A kto zna innych?
(zdjęcie pobrane ze strony www.riksbanken.se) |
Selma
Lagerlöf szwedzka noblistka roku 1909, urodzona w znaku skorpiona, cóż za
wspaniały znak, napisała wiele powieści, ale w mojej świadomości istnieje tylko
jedna Nils Holgerssons underbara
resa genom Sverige, przetłumaczona na polski jako „Cudowna podróż”. Jak
widać nie tylko mi tak się zapisała w pamięci, od roku 1991 Selma i Nils
siedzący na gęsi, są częścią naszego 20 koronowego szwedzkiego banknotowego życia,
na które większość z was na pewno nie zwróciła uwagi. Ale to się ma zmienić.
Już za 3 lata zamiast Selmy będzie się do nas uśmiechać Astrid Lindgren.
Wszystkie
dzieci znają na pewno przygody Pippi Pończoszanki czy słyszeli o dzieciach w
Bullerbyn. Astrid Lindgren była i przeze mnie kochana i uwielbiana, a
konkretniej to jej bohaterowie. I naprawdę uważam to za tzw. przypadek,
normalnie zbieg okoliczności, iż to kolejny skorpion, który z odrobiną lukrecji
i smakiem anyżku, rozkochiwał w sobie kolejne pokolenia młodych czytelników. Bo
kto nie płakał nad losem Sucharka czytając ‘Bracia Lwie Serce’? A kto podczas
wakacji nie chciał mieć takiego życia jak dzieciaki z Bullerbyn? Albo tak
psocić jak Eeeeeeemil!!!!??? Lub zostać takim detektywem jak Kalle Blomkvist? I kto z was nie słyszał o Mio, mój Mio? No kto,
kto, kto?
Już za 3 lata zamiast Selmy będzie się do nas uśmiechać Astrid Lindgren.
pomnik Astrid Lindgren |
Tak
się właśnie składa, że mieszkam w kamienicy, pomiędzy Dalagatan a
Upplandsgatan, przy parku Tegnerlunden a tuż obok Drottninggatan. Tak, tak to w
tym samym domu, w którym po nocach coś lub ktoś szepcze mi po kątach, szura i
straszy. Sporo tych ulic a same ciekawe. No bo czy ktoś mi kiedyś mógł
powiedzieć, że w zasięgu mojej ręki będą miejsca związane z bohaterami
dziecięcego świata? Dobrze, troszkę żałuję, ze nie zamieszkałam tutaj choćby 15
lat temu, bo może spotkałabym Astrid w tym samym sklepie w którym dziś robię
zakupy, bo przecież Astrid Lindgren, dużą część swojego życia przemieszkała na
Dalagatan.
widok na kamienicę Astrid Lindgren z parku Vasa |
kamienica gdzie mieszkała Astrid Lindgren |
widok na park Vasa z kamienicy w której mieszkała Astrid Lindgren |
Z okien swojego mieszkania widziała park Vasa, w którym bawi się
moja rozbrykana sąsiadka. W Tegnerlunden, w którym siedział samotnie Mio jest
wystawiony jej pomnik.
Pomnik Astrid Lindgren |
Raczej pomniczek, bo w proporcjach do dominującego pomnika Augusta Strindberga, tuż za jej plecami to naprawdę jest tylko pomniczek.
Pomnik Augusta Strindberga |
„Blå Tornet”, czyli dom, który był ostatnim miejscem zamieszkania Strindberga
drzwi do mieszkania Strinberga |
pomnika Augusta Strindberga |
Astrid Lindgren i August Strindberg to absolutna klasyka szwedzkiej literatury i na pewno takie „trzeba przeczytać”. I tak jak Astrid w latach dziecięcych czytałam z wielką pasją i bawiły mnie losy bohaterów, to Strindberg nigdy do mnie nie przemawiał. I pomimo, że tytuły jego książek zawierały barwy – to jednak wydawały mi się one mroczne i pełne niezrozumiałej dla mnie treści. Jednakże w dorosłym życiu to już nie jego powieści a raczej on sam mnie fascynuje i zachęcam do poznania paru faktów z jego życia. Zapraszam serdecznie do odwiedzenia jego ostatniego mieszkania, które zachowane jest dokładnie tak, jak on je zostawił. Trzy pokojowe mieszkanie w wieży jest zarówno lekkim klaustrofobicznym doznaniem z perspektywy dzisiejszego człowieka, ale również bardzo nowoczesnym jak na początek wieku XX – gdyż posiadało osobną toaletę oraz prysznic! Tak, tak, w przeciwieństwie do mieszkania, w którym szura, szepce i straszy i w którym, wychodki były – jak wszędzie w Europie na podwórzu a mycie w misce raczej należało do codzienności niż wyjątków.
Blå Tornet -ostatnie miejsce zamieszkania Strindberga |
cytaty Augusta Strindbera na Drottninggatan |
Jeżeli
nie macie pięciu lat, a bardzo chcielibyście wybrać się do magicznego świata
Astrid Lindgren a wstydzicie się iść, to zachęcam do wynajęcia takich osobników
od przyjaciół, sąsiadki, brata lub siostry lub znajomych, najlepiej dwie lub
trzy sztuki i takim wesołym korowodem wybrać się do Junibacken. Junibacken to
cudowne, wspaniałe najbardziej kolorowe miniaturowe muzeum całego świata
książek Astrid Lindgren. Jak już wybawimy się w Junibacken, to można
zrelaksować się trochę po dorosłemu i zobaczyć w sali wystawowej Liljevals
wystawę „ Strindberg inaczej”, na którą i ja was serdecznie zapraszam.
Agata Szewczyk
Agata Szewczyk
5 komentarze
Cudna opowieść, Agata dzięki Tobie przeniosłam się na chwilę w cudne czasy dzieciństwa, czekamy na dalsze części opowieści ze Szwecji.
OdpowiedzUsuń"Cudowna podróż" to moja ukochana książka z dzieciństwa, a do moich ulubionych książek Astrid Lindgren dodałabym Ronię córkę rozbójnika - moim zdaniem jedna z najlepszych jej powieści dla dzieci
OdpowiedzUsuń"Myślę, że źródłem, z którego zrodziła się Ronja, był fakt, że żyłam w mieście, tęskniąc za dziką okolicą, za lasem. Wtedy przyszła z pomocą fantazja. Ujrzałam górę, a na jej szczycie zbójnicki zamek, który nagle pękł na pół.
- A kto tam mieszka? - pomyślałam.
- No, rodzina zbójców, którzy mają córkę, i rodzina zbójców, którzy mają syna.
- A jak się nazywają?
Wzięłam atlas Królewskiego Klubu Automobilowego i otworzyłam na stronach Norrlandii. I znalazłam całą masę dobrych nazw, np. Górę Mattisa.
A Ronja? Jest taki namiot lapoński, który nazywa się Juronjaure. Wyjęłam z niego dwie sylaby: Ronja. Brzmiało dobrze" Astrid Lindgren.
Agato , podróż w krainę dzieci nstwa z Toba to cudowna niespodzianka.Podoba mi się !pisz więcej!
OdpowiedzUsuńPamiętacie ...była jeszcze ksiązka o detektywie .... Na S?..po każdej udanej diagnozie jadł psysiowe ciasteczka.
Psysiowe.. bo seplenił.Wydali kilka malutkim tomików:)
"Ronja" jest ładnie sfilmowana, polecam:)oczywiście pod pretektem opieki nad brzdącami, Zeby nikt nas nie posądził o infantylizm:):)
A "kiełbasa dobrze obsuszona" to fragment który zawsze przypomina mi się na zakupach.
Przygody detektywa Ture Sventona autor : Åke Holmberg. Ostatnio znowu widziałam w księgarni. Miał jeszcze latający dywan :-)
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale nie czytałam przygód detektywa Ture Sventona. Czas nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuń