Nowa Zelandia część II, Wyspa Południowa marzec/kwiecień 2013

1 Kwietnia Prima Aprilis Jedziemy rano do wypożyczalni, okazuje się że jesteśmy pierwszymi klientkami w właśnie co otworzonej filii Jucy...

1 Kwietnia Prima Aprilis

Jedziemy rano do wypożyczalni, okazuje się że jesteśmy pierwszymi klientkami w właśnie co otworzonej filii Jucy w Wellington. Już wiemy dlaczego nie było samochodu na wczoraj. Robią nam zdjęcie, Iwona jakby przewidziała i jest ubrana w koszulkę Driftera. Jedziemy na prom, mamy jeszcze kilka godzin do odpłynięcia promu, ale już nie chce nam się nigdzie jechać i czekamy na miejscu.


Płynąc mijamy dużo małych uroczych wysepek.  Na promie spotykamy parę starszych ludzi, którzy wiedzą gdzie jest Polska :-) i zapraszają nas do siebie do Christchurch jak tam dojedziemy.




port w Picton
Dopłynęłyśmy do Picton, niestety przez awarię samochodu wypadł nam jeden dzień i nie zwiedzamy okolic tylko jedziemy prosto do Kaikoura na kemping


trasa z dnia = 255 km razem z promem, bez promu 156 km


2 Kwietnia wtorek 
Rano zapisujemy się na oglądanie wielorybów i okazuje się że wolne miejsca mają dopiero na 1.30, decydujemy się więc zostać dłużej o jeden dzień w Kaikoura. Jedziemy za miasto obejrzeć kolonię kotików Kekeno.


Kekeno, New Zealand fur seal (Arctocephalus forsteri), Kotik nowozelandzki, najbardziej popularny ssak z rodziny uchatkowatych na wybrzeżu Nowej Zelandii. Występuje na odcinku 2700 km wzdłuż Wyspy Północnej, Południowej i aż do Wysp Marcquarie. No i trochę wiedzy... bo wszyscy nazywają uchatki fokami.... foki są zupełnie inne. Foki w przeciwieństwie do uchatki nie posiadają małżowin usznych, mają długi, podobny do psa pysk i krótkie, całkowicie owłosione płetwy. Pływają za pomocą tylnych płetw, które podczas niezgrabnego pełzania na lądzie ciągnie za sobą. Są w mniejszym stopniu związane z lądem niż uchatki i zamieszkują głównie wody stref umiarkowanej i polarnej. Co najważniejsze nie są w stanie podnieść w górę na przednich płetwach ich kręgosłup nie zgina się w tą stronę. To właśnie foki mamy w Bałtyku, a te zwierzęta co spotykamy tresowane w parkach rozrywki i cyrkach to są z rodziny uchatkowatych. Uchatki natomiast posiadają małżowiny uszne, krótszy pysk oraz długie, częściowo owłosione płetwy. Dzięki takiej budowie kończyn mogą na przykład klaskać przednimi płetwami, natomiast tylne podwijać do przodu i opierać się na nich, co pozwala im na do dość sprawne poruszanie się na lądzie. Pływając uchatka używa przednich płetw, co przypomina "fruwanie" w wodzie. W angielskim języku jest łatwiej wszystkie płetwonogie są "seal" a my zgodnie z systematyką, odróżniamy rodzinę fokowatych, morsowatych i uchatkowatych..

Jadąc do Kaikoura przeczytałyśmy w przewodniku o pysznych owocach morza serwowanych w Kaikoura Seafood BBQ, w lokalnych gazetach dla turystów, też zachwalali to miejsce. Trochę szukałyśmy spodziewając się czegoś innego, taka reklama to pewnie restauracja i myślałyśmy że w mieście, a tu niespodzianka budka, pomiędzy plażą a drogą, za miastem w kierunku kolonii kotików. Polecamy świeże owoce morza i ryby przygotowywane na miejscu na gorącej blasze, spożywane na świeżym powietrzu.
Kaikoura Seafood BBQ. 

Po smacznym lunchu, jedziemy do biura, które organizuje wycieczki, i okazuje się że wieloryby z powodu sztormy popłynęły daleko w Ocean i ich tu nie ma i nie będzie. Decydujemy się na wycieczkę wzdłuż wybrzeża, gwarantującą spotkanie z delfinami.

Spotkałyśmy po drodze kilka ogromnych stad delfinów, także małych nowozelandzkich delfinów Hectora. Niestety na zdjęciach ich nie mamy, jak znajdę czas na zmontowanie filmów to je wrzucę. 
 Delfin Hektora (Cephalorhynchus hectori) – gatunek walenia z rodziny delfinowatych. Najmniejszy przedstawiciel swojej rodziny i rzędu.Są nieduże, największy zmierzony dotąd okaz samica, miała trochę ponad 1,5 metra długości i ważyła 57 kg. Delfiny te mają czarną, niemal kwadratową płetwę grzbietową, szare boki i biały brzuch.Nie występuje licznie, jego stada (około 2-5 osobników) można spotkać w przybrzeżnych wodach Nowej Zelandii wokół Wyspy Południowej i na zachód od Wyspy Północnej. Okresowo jednak łączą się w grupy 20-300 osobników.





Oprócz definów oglądamy urocze wybrzeże wschodnie Wyspy Południowej

A to już widok z lądu
niesamowita kamienna plaża przy Kaikoura


trasa dnia tylko okolice Kaikoura około 10 km w obie strony


3 kwietnia 
Jedziemy na południe drogą 1 do 73 trasy widokowej przez przełęcz Arthur's Pass przez Alpy Południowe. Nasz plan przebić się przez Alpy na Zachodnie Wybrzeże.Podobno tutaj na każdym parkingu można spotkać górskie papugi Kea i Kakapo, nam się nie udało, może dlatego że cały czas popadywał deszcz.

 Trasa nazwana jest od Arthura Dudley Dobson, który przebył tą trasę w 1864 roku aby dotrzeć na zachodnie wybrzeże gdzie odkryto złoto. W 1865 tysiąc mężczyzn wybudowało tu już pierwszą drogę.

Przy drodze 73, znajduje się Castle Hill - Kura Tawhiti, w Athur's Pass National Park, ulubione ścianki do nauki wspinaczki.  Kura Tawhiti znaczy dokładnie skarb z dalekiego kraju i odnosi do kumary, kiedyś tu uprawianej. Legenda mówi że do tego terenu rościł sobie prawa  Tane Tiki, Pobliskie góry słynęły z zielono opierzonych papug Kakapo, Tane Tiki chciał z ich miękkiej skóry i świecących zielonych piór na odzież dla swojej córki Hine Mihi. Maorysi, z powodu braku futerkowych zwierząt (na Nowej Zelandii nie było ssaków), tradycyjnie nosili ubranie zrobione ze skór ptaków, razem z ich piórami.
Droga zbudowana przez góry... a u nas każdy wiadukt jest problemem...
Naszym celem jest Puhakaiki Rocks, jak tylko zbliżamy się do wybrzeża zaczyna padać deszcz. Jak dojechałyśmy do skał to już lało.
Punakaiki Pancake Rocks & Blowholes -
Około 30 milionów lat temu fragmenty małych stworzeń morskich i roślin wylądowały na dnie oceanu, około 2 km pod powierzchnią wody. Ciśnienie wody spowodowało, że ugruntowały się one dobrze w warstwach twardych i miękkich dna. Późniejsze ruchy sejsmiczne wyniosły wapienie powyżej dna. Na powierzchni wiatr i lekko kwaśne deszcze wypłukały dziwaczne kształty. Zerodowane wapienie skojarzyły się ludziom ze stertą naleśników, stąd nazwa Pancake Rocks. Blowholes to dziury w skałach przez które wzburzona woda oceaniczna przelewa się. Ponieważ woda wpada razem z falą z ogromną siłą i przedziera się przez niewielkie szpary w wypłukanym wapieniu, powstaje spektakl rozpryskującej się wody i mgły na spore wysokości.





tu zagadka co widzicie? 

śpimy na kempingu w Greymounth.
trasa dnia = 486 km

4 Kwietnia
Jedziemy na południe drogą nr 6 po drodze zatrzymujemy się zobaczyć trasę widokową, zawieszoną wśród korony drzew Tree Top Walk. Nie bardzo wiemy czego się spodziewać, no bo o co chodzi ścieżka wśród koron drzew?

Podróżowaliście kiedyś wśród koron drzew? My tak, niedaleko miasteczka Hokitika zawieszona jest 450 metrowa stalowa platforma, na wysokości 20 metrów od ziemi. Spacer odbywa się wśród koron umiarkowanego lasu deszczowego, można tu też podglądać ptaki.Tym, którym spacer na kratce zawieszonej 20 metrów nad ziemią nie sprawił trudności, polecamy wspiąć się na wieżę widokową na wysokość 45 metrów od ziemi i podziwiać stąd majestyczne wierzchołki Alp Południowych, jezioro Mahinapua i Morze Tasmana.

A oto wieża, "spiral tower" wchodząc na nią można poczuć co to znaczy lęk wysokości, przy wietrze cała wieża się rusza.... 45 metrów nad ziemią, tak samo jak zawieszone niżej chodniki.
widok na kładkę z góry

Jedziemy do dawnego miasteczka założonego przez poszukiwaczy złota Ross - Historic Town Gold Town

Ross to dawne górnicze miasteczko 32 km od Hokitika, założone w 1886 roku.w 875 roku mieszkało tutaj około 3500 górników. Większość złota była głęboko pod ziemią, szyby drążone były przez ludzi i z pomocą koni, później za pomocą maszyny parowej.W miasteczku zachowało się kilka "zabytkowych" budynków.

Jedziemy do Westland Tai Poutini National Park, park ciągnie się od Morza Tasmana przez tropikalne puszcze do górskich szczytów Alp Południowych pokrytych lodowcami, nas interesują dwa lodowce Frans Josefa i Foxa.
Idziemy na spacer do czoła lodowca Franz Josefa, w sumie zajęło to około 1, 5 godziny. Pogoda oczywiście musiała  się zepsuć więc wędrujemy w deszczu.




Jak dochodzimy do lodowca, nagle wychodzi słońce :-) czy to nie wspaniała niespodzianka ?
Przed zachodem słońca jedziemy szybko zobaczyć drugi lodowiec  Fox Glaciar, bo pogoda zmienna jest a właśnie chwilowo się rozpogodziło i widać szczyty gór.
Śpimy na kempingu Gillespus Beach, pierwsza zimna noc brrr...
widok z kempingu na lodowce
trasa z dnia

trasa dnia 217 km

5 kwietnia
Rano pada dobrze że poprzedniego dnia zobaczyłyśmy jak wygląda lodowiec Fox'a, bo dziś nic nie widać... Jedziemy od rana trasą nr 6 na południe, Z Wanaka jedziemy skrótem w stronę Queenstown i dalej 6 do 97 i w 94 do Te Anau. Jedziemy do Te Anau, na kempingu wykupujemy na kempingu wycieczkę fo fiordach Millford Sound, za 117 NZD od osoby.

trasa z dnia 502 km


6 kwietnia
Wstajemy bardzo wcześnie rano żeby zdążyć na wycieczkę. Po drodze niesamowite widoki. W sumie można by spędzić cały dzień  jadąc tylko tą drogą zatrzymując się podziwiając widoki.





Typowy obrazek z drogi w Nowej Zelandii. Drogi są tu bardzo kręte, ograniczenie prędkości poza terenem zabudowanym i na autostradach to 100 km/h, ale jak zbliża się większy zakręt, taki pod kątem 90st. to pojawia się informacja żeby zwolnić .... do 75 km/h



Wjazd w teren zabudowany trzeba zwolnić, dlaczego aż do 70km/h  :-), bo przed terenem zabudowanym jest przewężenie na mostku i trzeba ustąpić pierwszeństwa tym z przeciwka.

zazwyczaj wjeżdżając w teren zabudowany trzeba zwolnić do 80 km/h


Typowy obrazek na Nowej Zelandii, w końcu owiec jest tu więcej niż ludzi.
Dość często spotykana droga, zakręt za zakrętem i to jakim.....
Widać helikopter wycieczkowy, lecący nad lodowce.
Dojeżdżamy do fjordów..... no cóż gdyby nie roślinność to Norwegia



 Tunel przed Milford Sound, Homer Tunnel ma jest 922 m n.p.m. i 1,2 km długości, najgorsze jest to że jedzie się nim prawie pionowo w dół, przynajmniej my miałyśmy takie wrażenie.

nasza wycieczka z Southern Discoveries, polecamy bardzo ciekawie pani opowiadała . Dowiadujemy się że z tymi fiordami to ściema !!!! to nie są fiordy tylko zatoki, przypominają tylko fiordy i tak je ludzie nazwali.Uformowane zostały w czasie ostatniej ery lodowcowej przez lodowiec, który spływając do morza, wyżłobił głęboki rów. Po wycofaniu się lodowca doliny zalały wody Morza Tasmana. Miałyśmy niesamowite szczęście, bo zatoka Milforda to jedno z najbardziej deszczowych miejsc na Ziemi. Roczne opady wynoszą 615 centymetrów, a pochodząca z nich woda spada kaskadami do leżącego ponad 300 metrów niżej zbiornika. A my miałyśmy wspaniałe słońce.





 Wypływamy na Morze Tasmana... bardzo spokojne tego dnia. Cała zatoka ma pomieszane słone i słodkie wody.

 oczywiście gdzie się dało na słońcu jak koty wygrzewały się Kekenu kotiki nowozelandzkie.


W trakcie wycieczki podpłynęliśmy do stacji  badawczej, jest to budynek na platformie na wodzie. Dolna część jest zanurzona w  wodzie i można tutaj przez okna oglądać wspaniały podwodny świat.
Słodkość wody ma tu bardzo duże znaczenie. Brak tu charakterystycznych dla Nowej Zelandii zwierząt morskich (skorupiaków i mięczaków) oraz wodorostów. Do życia potrzebna jest im woda o dużym zasoleniu, czego nie ma w Zatoce Milforda. W warstwie słodkiej natomiast żyją m.in. małże. Woda deszczowa spływa po mchach i bogatej w humus glebie, co sprawia, że woda w Zatoce ma kolor herbaciany. Koralowce żyją tu płyciej niż zazwyczaj. Typowy jest tutaj koralowiec zwany czarnym, jest on pod woda biały, ale martwe części kóre wypływają na brzeg sa koloru czarnego stąd nazwa.




 Wracając zatrzymujemy się przy kilku punktach widokowych i wyjściach na krótkie spacerki. Spotykamy po drodze coś podobnego do gołębia naszego tylko bardzo kolorowe i dużo większe. Jest to Garlica Maoryska - Kereru, (Hemiphaga novaeseelandiae) – gatunek ptaka z rodziny gołębiowatych (Columbidae). Jest rodzimym i endemicznym gołębiem Nowej Zelandii.

Pośrodku widać Mitre Peak (Rohotu) 1623 m n.p.m. przed nim zielone wzgórze to Footstool 835 m n.p.m., zatoka przy nich to Sindbad Gully (Tau-hoklhokl)

Poniżej szczyty te same szczyty , tylko bliżej.

trasa The Chasm, spacer przez bukowy las subantarktyczny, mijamy Cleddau River



z innych spacerów po bukowym lesie. Buk południowy, zwany Bukan, notofagus (Nothofagus Blume). Występuje na półkuli południowej i jest tam odpowiednikiem buka z półkuli północnej. Jego odmainę spotkaliśmy już w Argentynie Południowej.

 Mirrow Lakes

 Na noc wróciłyśmy na ten sam kemping .

trasa dnia = 2 x 118 km  = 236 km



7 Kwietnia.

Jedziemy do Aoraki, Mount Cook - najwyższego szczytu Nowej Zelandii. Po drodze mijamy typowe obrazki góry i owieczki....








Musiałyśmy zrobić zdjęcia, po raz pierwszy ograniczenie do 55 km/h :-) bo remont drogi był..
  jedziemy zobaczyć Mt Cook

Aoraki, Mount Cook – najwyższy szczyt Nowej Zelandii, położony w Alpach Południowych, łańcuchu górskim ciągnącym się wzdłuż zachodniego wybrzeża Wyspy Południowej. Jego wysokość to obecnie 3754 m n.p.m. (w grudniu 1991 na skutek osunięcia się skał wysokość zmniejszyła się o 10 m). Nazwa została nadana na cześć kapitana Jamesa Cooka, który dotarł do Nowej Zelandii w 1770.
Na zboczach znajdują się dwa lodowce górskie: Lodowiec Tasmana i Hookera. Pierwszego wejścia dokonali Tom Fyfe, George Graham i Jack Clarke w 1894 r.












Śpimy w Fairlie.
trasa dnia 566 km


8 Kwietnia

Jedziemy na półwysep Banksa, cały półwysep jest kraterem wulkanu, zatoka przy Akaroa jest jego centrum, do miasteczka jedzie się kręta droga w dół. Po drodze są przepiękne widoki .Piękne miejsce, sielankowy klimat nadmorskiej miesciny Akaroa i co najważniejsze mamy ładną pogodę, no trochę popaduje.

Śpimy na kempingu w Akaora. Spotykamy tu pierwszy raz Polaków na naszej drodze :-) na sam koniec naszej podróży.

trasa 246 km



9 Kwietnia
Moje urodziny :-)
Jedziemy do Christchurch, przeżywamy szok cywilizacji, jazda po rondzie w przeciwnym kierunku w mieście to już nie jest taka prosta sprawa :-). Mamy pare godzin do zameldowania w hostelu, pogoda nie jest za ładna, w planach mamy International Antarctic Centre.
Mamy tu okazję przejechać się przegubowym transportem wojskowym wyprodukowanym przez szwedzką firmę Hägglunds Driver AB. Szwecja jest największym na świecie producentem i użytkownikiem transporterów wojskowych, przystosowanych też do terenów polarnych. Nowozelandzkie wyprawy polarne korzystają właśnie z takiego sprzętu. Wjeżdżamy takim transporterem na prawie pionowe ściany, stoimy zawieszeni nad imitacją szczeliny lodowej, w na koniec wjeżdżamy do stawu, i wtedy okazuje się że pojazd jest tez amfibią. Pokazano nam jak sprzęt radzi sobie w trudnych sytuacjach polarnych, trochę nas wytrzęsło w środku, a przed hałasem uchroniły nas częściowo słuchawki, ale warto było.Następnie zwiedziłyśmy same Centrum Antarktyczne, bardzo ciekawie przedstawione badania polarne na Antarktydzie. W Centrum jest też okazja żeby zobaczyć  żywe pingwiny nowozelandzkie.


Podjeżdżamy na kwaterę i rozpakowujemy samochód, te rzeczy się rozmnożyły w trakcie tej podróży, nosimy i nosimy je do pokoju i końca nie widać. Potem jedziemy oddać samochód, załatwiamy ostatnie sprawy związane z awarią poprzedniego samochodu i wracamy padnięte do pokoju.Śpimy w M&Y Airport Guest. I to koniec naszej podróży następnego dnia wcześnie  rano mamy samolot do Auckland a stamtąd przez Australię, Kala Lumpur i Dubaj do Polski.. W Polsce jesteśmy 11 Kwietnia o 11.30 rano.

trasa około 100km



JulIKA Tatur

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne artykuły

'

Wizytówka Facebooka

Flickr Images