Nasza wakacyjna podróż po USA część 5_ ostatnia

poprzednia część tutaj   Już rok minął od naszej podróży, najwyższy czas uporządkować do końca zapiski z końcówki naszej włóczęgi po USA...


poprzednia część tutaj  Już rok minął od naszej podróży, najwyższy czas uporządkować do końca zapiski z końcówki naszej włóczęgi po USA.                                    19 Lipca 2012 Wyjeżdżamy z West Yellowstone i jedziemy w stronę Idaho Falls. Po drodze zjeżdżamy do Henrys Lake State Park, jest to olbrzymie jezioro wokół same wypasione wille, widoki obłędne, niestety nie ma możliwości zejścia do jeziora, bo wszystko to tereny prywatne, jedziemy dalej i zatrzymujemy się na kawę przy Henrys River Caffe . Mają tu przystań na łodzie i kajaki, akurat przypłynęła grupa ze spływu rzeką Henrys, szkoda że nie mamy więcej czasu. 

Zjeżdżamy na trasę widokową do Hot Sprins co okazuje się złym pomysłem i stratą czasu bo widoków żadnych rewelacyjnych nie ma, na końcu bardzo długiej drogi przez las gorące źródło. Za to po drodze trafiamy na Upper Mesa Falls. Wodospad robi wrażenie ma 114 stóp wysokości, prawie 35 metrów, i jest w całkowicie naturalnym otoczeniu, w ciągu dnia przepływa przez niego od 387 milionów do 967 milionów galonów na dzień.(146 495 4356 do 3 660 493 191 litrów). Nad wodospadem rybołowy i na czubkach wysokich drzew widać gniazda z młodymi.

Na noc dojeżdżamy do  Idaho Falls, śpimy tu w motelu, w którym kiedyś musiała być jakąś fabryką.Okna się nie otwierają, zamiast tego w ścianie jest dziura zasuwana deską, żeby można było wpuścić trochę powietrza :-). Był plan żeby zostać tu druga noc, i rano podjechać na safari z wilkami, ale zaczyna się weekend i ceny skaczą do 100 USD za noc. 

20 Lipca
Jedziemy do Craters of the Moon. Od 15 000 lat temu do 2 tysięcy lat temu, lawa która wydostawała się z ryftu wulkanicznego, zalała teren 1600 km2 i stworzyła krajobraz podobny do tego na Księżycu.


Nic tu prawie nie rośnie wszystko pokryte jest materiałem piroklastycznym


Na jednym wulkanie rośnie jedyne żywe drzewo w okolicy

Nad nami latają ponaddźwiękowe samoloty wojskowe, niedaleko jest baza. Młody dla odmiany dostaje tu odznakę Lunar Ranger. W 1969 roku astronauci NASA trenowali tutaj przed wizytą na księżycu.

ostrzeżenie na długiej prostej drodze przez pustkowia
Po drodze mijamy olbrzymie zagrodzone tereny należące do Radioactive Waste Management Complex. Od 1950 roku, Departament Energii wykorzystał RWMC do zarządzania, przechowywania i składowania odpadami radioaktywnymi wytwarzanymi w obronie narodowej i w programach badawczych.  Na powierzchni  40 hektarów jest składowisko radioaktywnych śmieci zgromadzonych tutaj przez 50 lat. Niektóre fragmenty są udostępnione turystom, można obejrzeć przedmioty z historycznych operacji, w tym produkcji broni i badań reaktora. My jedziemy dalej, mijane puste tereny, robią przygnębiające wrażenie, a nam się spieszy do Grand Teton. 

Wracamy do Stanu Wyoming
Na noc dojeżdżamy do Teton Valley RU Park w Victor, na kemping który zarezerwowałyśmy rano. Śpimy w namiocie, w nagłówkach wszystkich gazet informacje o strzelaninie na premierze The Dark Knight.


21 Lipca
Kemping znajduje się przy Victor, w planach mamy przenieść się na kemping na terenie Grand Teton. Droga z Victor do Grand Teton jest bardzo krętą i bardzo piękna. Dojeżdżamy do miasteczka Jackson Hole pełnego turystów. W mieście jest korek z samochodów. Widać stery kości, są to rogi jeleni na które w tej okolicy kiedyś wszyscy polowali.Rolnicy bezkarnie mogli je zabijać, bo wyjadały im trawę dla hodowlanych zwierząt. Te stery poroża robi makabryczne wrażenie. W okolicy niektóre rancza mają zrobione bramy wjazdowe z poroży.
Odwiedzamy Visitor Center w Jackson Hole. Obok jest National Elk Reffuge, na zimę przybywają tu stadami jelenie, teraz więc ich nie było. Z tego balkonu można je obserwować.

Młody uczestniczy w lekcji czym się różni jeleń szlachetny (Cervus elaphus) europejski  introdukowany do Ameryki, od lokalnego Wapiti (Cervus canadensis) i innych występujących tu kopytnych.Te które przybywają tu na zimę to Wapiti.


Odwiedzamy też Gray Thomas Discovery and Visitor Centre. Wywieszona tutaj prognoza pogody na najbliższe dni podłamuje nas :-( przez tydzień ciągle burze, rezygnujemy z przenoszeniem się z namiotem na teren parku, tym bardziej że mimo pogody większość kempingów jest pełna. Młody bierze udział w następnym programie na młodego rangera.
Jest tu też bardzo ładnie zrobiona wystawa o historii tego regionu. Ponieważ znowu zaczyna padać idziemy na film o Parku. Mi się strasznie podobały przeszklone ściany z widokiem na szczyty i na podłodze wskazówki gdzie który szczyt się znajduje.


Wieczorem robimy zakupy w Jacson Hole i kupujemy piwo w lokalnym browarze, sprzedają na galony :-) szybko szukamy w samochodzie jakiegoś pojemnika w który by mogli nam nalać, lokalni przychodzą z kanistrami.... 1 galon amerykański to 3,7854 litra.

Na kolacje jemy pyszne steki z ogniska i popijamy piwem, młody oczywiście sokiem pomarańczowym.


22 Lipca 
Od rana pada, pogoda uniemożliwia nam wycieczkę w góry. Dzień porządków, odgruzowania samochodu z niepotrzebnych rzeczy. Młody kapie się w basenie na kempingu, jemu pogoda nie przeszkadza. Świetnie się bawi zgniatając puszki z całego kempingu, właściciele są zachwyceni że mają takiego pomocnika.

Jedziemy też do Victor, chwilowo znowu nie pada...


Na obiad spaghetti i zakupione wino z Kalifornii :-)


23 Lipca
Rano sprawdzamy prognozę w gazecie, kiepsko przez najbliższy tydzień burze. Mimo wiszących chmur decydujemy się wjechać do Grand Teton, może jednak uda się wejść na jakiś szlak. Początkowo prognoza nam sprzyja, ciemne chmury gdzieś zniknęły.


Widok na główne szczyty z Grand Teton w roli głównej.
Niestety nasza radość z pogody długo nie trwa. Próbujemy odpocząć przy Jenny Lake, ale miejsce okazuje się bardzo głośne, tłumy ludzi i dodatkowo zaczyna padać deszcz.




Uciekamy nad Jackson Lake, tu jest o wiele spokojniej i chwilowo uciekłyśmy przed deszczem. Przepiękne widoki ale widzimy nad Grand Teton burzę. Na dole w Visitor Center była informacja o zamkniętych szlakach górskich ze względu na pogodę.

Obok nas biegają susły
Suseł w Grand Teton

Lenimy się pochłaniając ostatnie promienia słońca i patrząc na burze w górach.



No i nagle zagrzmiało lunął deszcz i my oraz  susły rzuciliśmy się do ucieczki
Pogoda zmienna na dole znowu słońce idziemy na krótki spacer w miejsce gdzie mają być bobry kanadyjskie, ale widać ich żeremie a samych zwierzaków nie ma. Przy okazji dowiadujemy się że bobry europejskie i kanadyjskie są kuzynami, ale na tyle dalekimi że nie mogą się krzyżować, ich DNA różni się ilością chromosomów bóbr kanadyjski ma ich 40 a europejski 48. Deszcz nie daje za wygraną i znowu nas dopada. Uciekając z deszczu i z parku na dole spotkałyśmy ogromne stado bizonów.
To pierwsze stado tak duże, które widzimy. Jeden z kierowców z wrażenia taranuje znak Uwaga roboty drogowe :-)
Zjezdżamy do Jackson Hole kupujemy jedzenie w sklepie spożywczym i kupujemy wołowinkę. Przenosimy się z namiotu do domku na tym samym kempingu.

24 Lipca
Od rana pada, dzień lenia... u nas jeszcze jako tako, za to nad górami wiszą olbrzymie czarne chmury i się błyska. Młody szaleje na basenie z dwoma chłopcami z Salt Lake City, i bawi się rzucając podkowami do celu, my ładujemy baterię w aparatach, zgrywamy zdjęcia i kupujemy pamiątki w pobliskim miasteczku.

przyjaciele młodego z kempingu
Udaje nam się powysyłać też paczki imieninowe - urodzinowe do rodziny. Niestety Grand Teton to pierwszy park w trakcie naszej podróży, w którym nie udaje nam się wyjść na szlak :-( . Wieczorem po sprawdzeniu pogody decydujemy się uciec z Grand Teton, bo prognoza fatalna. Tym bardziej że 29 Lipca mamy samolot powrotny do Polski z Salt Lake City.

samochód spotkany w Victor Chevrolet Apache 10
25 Lipca
Jedziemy w stronę Rock Springs. Po drodze zjeżdżamy do Palisades Reservoir w Południowym Parku Rzeki Snake.Zbiornik wodny stworzony sztucznie przez tamę na rzece Snake.Jemy tiu lunch. Niestety trudno dojść do wody bo brzeg jest bardzo mulisty.
Jedziemy dalej, po drodze zatrzymujemy się obejrzeć wyścigi spływu na pontonach na rzece Snake.
Wzdłuż całej drogi stoją słupy na których gniazda maja Rybołowy. U nas stawia się takie słupy dla bocianów.
Po drodze znowu mijamy makabryczne bramy wjazdowe...

Jedziemy drogą pionierów :-)


młody sprawdza czy dobrze jedziemy
Wyjeżdżamy z zielonych terenów i jedziemy przez pustkowia, na których co kilkanaście kilometrów stoją przyrządy do wydobywania gazu.

Śpimy na kempingu w którym jest cudowny sklep z pamiątkami. Szkoda że mamy ograniczony kilogramami bagaż :-(






26 Lipca
Jedziemy w stronę Dinosaur National Monument.
Zatrzymujemy się na przerwę przy Flaming George National Recreation Area.
Młody jest zafascynowany jest wędkarzami, którzy czyszczą ryby, na specjalnie do tego przygotowanym stole przy przystani.
Dostaje od nich całą torebkę łososiowatej ryby.
Na tablicy jest ostrzeżenie przed żmijami jadowitymi, co nam ucieka sprzed nóg.... ja to zawsze mam szczęście... brrr. Panowi mówią że od lat tu łowią i nigdy nie widzieli, no tak....


tak wygląda cała przystań, po lewej stronie domek, to półotwarty domek ze stołem do czyszczenia ryb i bieżącą wodą, nasi wędkarze mogą pomarzyć.

Poniżej stare rejestracje samochodowe, które powoli są wymieniane na nowe białe. Te stare bardzo mi się zawsze podobały bo miały po lewej stronie symbol stanu.


a to już nowe brzydactwa...




 Na lunch zjeżdżamy do Lindwood Bay. Pomiędzy kamperami chodzą tu sobie jakby nigdy nic widłorogi, a w trawie biegają pieski preriowe.



Pronghorn - Widłoróg

Przejeżdżamy przez kolejne ciekawe miejsca geologicznie o czym informują nas kolejne znaki.


Młody biegnie szukać zębów rekinów


Droga robi się coraz ciekawsza, można by się co chwila zatrzymywać i podziwiać geologię terenu.


Lekcja geologii w drodze...





Zjeżdżamy na przystanek przy Nawajo Cliffs. Idziemy na krótki spacerek i dowiadujemy się przy okazji jaką rybę dostaliśmy do jedzenia- Kokanee Salmon.


Jedziemy dalej geologiczną trasą i dojeżdżamy do obłędnych widoków na Green River, Flaming Gorge National Recreation Area


Green River, Flaming Gorge National Recreation Area , na granicy stanów Wyoming i Utah



Śpimy na kempingu w Vernal

bardzo fajna obręcz na ognisko
27 Lipca

Rano podjeżdżamy do Muzeum Dinozaurów w Vernal "Uinta Fossil Journey"

 Wspaniale przygotowane dla dzieci, od możliwości samemu odgrzebania z piasku za pomocą pędzelka kości, po intreraktywne pomoce, pomagające dzieciom zrozumieć geologię.

Cudowna ścianka ze skamieniałymi liśćmi
młodemu trzeba było trochę pomóc w rozwiązaniu następnej książeczki
Za oknem stały rekonstrukcje różnych dinozaurów i nie tylko, w większości pozostałości z planów filmowych.


mamut
Młody oczywiści musiał "wycisnąć" następny Penny Pincher

Z muzeum pojechaliśmy do Dinosaur National Monument.
Tutaj w hali można obejrzeć odkrywkę Carnegie Dinosaur Quarry, w której jest około 1500 szczątków dinozaurów z przed 149 milionów lat. Są to szczątki wielu różnych gatunków dinozaurów między innymi Allosaurus, Apatosaurus, Camarasaurus, Diplodicus, i Stegosaurus .
Dinosaur National Monument - cała ściana pełna kości dinozaurów, około 10 gatunków, pierwszy szkielet apatozaura znaleziono tutaj w 1909 roku



Allozaur - Dinosaur N.M. Utah/Collorado


Mody zaliczył tutaj program młodego paleontologa, ale żeby uzyskać odznakę zabrakło mu punktów, które musiałby zdobyć w innym podobnym parku, ale pan jak się dowiedział  ze już wracamy do Europy, powiedział żeby pomógł mu w zdjęciu flagi i tak zaliczył mu dodatkowe punkty.




Ruszyliśmy w dalszą drogę czas wakacji się kończył a przed nami ostatni punkt programu kopalnia miedzi  w Salt Lake City. Po drodze mijamy następny sztuczny zbiornik wodny.
Na noc jedziemy do Salt Lake City.

28 Lipca 

Rano jedziemy zobaczyć Wielkie Słone Jezioro. Zasolenie wody tutaj jest 3-5 razy większe niż w Oceanach. Jezioro ma około 120 km długości, 45 km szerokości i średnią powierzchnię około 4400 km², jego maksymalna głębokość wynosi zaledwie około 10,5 metra. Wielkie Jezioro Słone stanowi pozostałość plejstoceńskiego jeziora Bonneville, które miało powierzchnię ok. 50 tys. km²



Potem udajemy się do  Kennecott Utah Copper's Bingham Canyon Mine. Jest to olbrzymia dziura w ziemi - kopalnia miedzi, ponoć największa na świecie kopalnia odkrywkowa. Kopalnia Kennecott Copper's Bingham Canyon Mine ma głębokość 1200 metrów, szeroka jest na 4 kilometry. Obszar kopalni zajmuje 7,7 kilometra i jest widoczna ona z kosmosu. Pozyskuje się tu przede wszystkim miedź ale i trochę srebra, złota, i molibdenu. 


Materiały wydobywa się 320-tonowymi maszynami, na zdjęciu kółko od takiej maszyny :-)))

I to był ostatni dzień naszej podróży, po nocnym pakowaniu się.... niełatwo jest się spakować w jeden bagaż na osobę po tak długiej podróży, polecieliśmy do Polski

Przejechaliśmy około 10 500 km, podróżowaliśmy od Nowego Jorku do Salt Lake City przez przeróżne parki i inne cuda przyrodnicze. To był naprawdę bardzo udany wyjazd.





JulIKA

You Might Also Like

0 komentarze

Popularne artykuły

'

Wizytówka Facebooka

Flickr Images